Mężczyźni leżeli nieprzytomni, a do mnie powoli docierało co przed chwilą zrobiłam. Dziewczyna wyglądała na zszokowaną, ale całą. Oprócz rany na nodze zauważyłam dziwny, czarny punkt na jej szyi.
-Dziękuję Ci za pomoc. I tak nie miałabym gdzie iść. Dzisiaj miałam zostać przydzielona do jednego z pokoi w akademiku. -odpowiedziała drżącym głosem. Deszcz obmywał ranę. Dziewczyna zamknęła na chwilę oczy.
- Najpierw trzeba zająć się twoją nogą, a jutro mogę Cię oprowazić po kampusie.
- Jestem Elyria Halle, a Ty? -spojrzała na mnie i uśmiechnęła się ciepło.
- Jestem Sophie.
Odwróciłam się w kierunku czarnego BMW. Poprawiłam kosmyk mokrych włosów, który przylepił się do mojego czoła i nagle zorientowałam się, że koszulka przykleiła się do mojego ciała i wyglądam jak Miss Mokrego Podkoszulka. Szybko założyłam z powrotem kurtkę i wyłączyłam silnik motoru. Spojrzałam na mężczyznę, który wysiadł z auta i poczułam łączącą nas więź. On też jest aniołem.
- Nic wam nie jest? -zapytał ciepłym głosem i zerknął na napastników. Po czym spojrzał na mnie i posłał mi ciepły uśmiech.
- Ja jestem cała, ale Elyria została ranna w nogę. Powinien zerkąć na nią lekarz.
- Wezwałaś karetkę? -zapytał po czym dodał. -Uważaj na nią, ja skrępuję napastników.
- Policja i pogotowie powinny tu być za 15 minut.
- Zimno mi - poskarżyła się Elyria.
- To przez to, że jesteś cała mokra.
Ze schowka przy motorze wyjęłam przeciwdeszczową kurtkę i pomogłam jej ją założyć.
- Teraz powinno być Ci cieplej.
Anioł wrócił z samochodu z dwoma parami metalowych kajdanek i skuł ręce napastników.
Przesłuchanie policji nie trwało długo. Obaj mężczyźni, którzy nas zaatakowali zostali odwiezieni na komisariat, a dziewczynę karetka zabrała na pogotowie. Nareszcie mogłam porozmawiać z przystojnym aniołem.