Larch westchnął, widząc, jak strzała zbacza i trafia biednego konia.
"Chociaż jakiś efekt" - pomyślał, obserwując spadającego wroga.
Westchnął w duchu do Sigmara Młotodzierżcy - patrona wojowników - i spokojnie umieścił trzymaną strzałę na cięciwie.
Starannie wymierzył w kolejnego jeźdźca... i strzelił |