Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2013, 23:01   #3
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysoki mężczyzna, okutany w ciepły płaszcz podbity futrem, wszedł do izby, wpuszczając do środka kłąb śniegu. Natychmiast zamknął drzwi, nim zgromadzeni w środku goście zdążyli podnieść larum.
Mężczyzna zdjął płaszcz, otrzepał się ze śniegu i, zamiast przysunąć się jak najbliżej ognia płonącego na kominku, zabrał się za studiowanie wiszących na tablicy ogłoszeń.
Teraz można było mu się przyjrzeć lepiej.
Miał na sobie porządne, choć noszące ślady długiej podróży ubranie podróżne i wysokie futrzane buty.
Był młody, gołowąsem można by go nazwać, ale w szarych oczach kryło się coś, co świadczyło o pewnym doświadczeniu życiowym. Zapewne mimo młodego wieku nie był wychuchanym paniczykiem, bowiem tacy zwykle nie zostawali kapłanami Władcy Bitew. A był nim bez wątpienia, skoro nosił na kolczudze symbol Tempusa, a u szerokiego pasa miał topór bojowy - ulubioną broń swego boga.

Ogłoszeń na tablicy było kilka, ale jedno rzucało się w oczy. Przynajmniej jemu. A wynikało z tego pisma jasno, że Termalaine miało jakieś kłopoty. A nawet jeśli samo miasto mógł mieć w nosie, to paru mieszkających tam osób już nie.
Chociaż rodzinnym miastem Taara było Easthaven, to jednak parę razy odwiedził swego mieszkającego w Termalaine wuja, Andera Lackmana i jego rodzinę. I lubił i jego żonę, Kethrę, i jego córki a swoje kuzyneczki - Marę i Westrę.
Czemu, na wszystkie śnieżne demony, nie można dotrzeć do Termalaine?

Taar rozejrzał po zatłoczonej izbie, chcąc wypatrzyć odpowiednie miejsce - w miarę blisko kominka, w miarę blisko kuchni. Żeby potrawy nie ostygły podczas zbyt długiej wędrówki.
Wśród twarzy, z których kilka było wpatrzonych w niego, wypatrzył jedną, znajomą. Tyle tylko, że znajdowała się nie całkiem tam, gdzie się spodziewał. Przy barze, lub na sali z tacą - to tak, ale przy stole? Czyżby zrobiła sobie wolne? O tej porze?

- Arine? - podszedł do dziewczyny. - Można się przysiąść?
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 15-05-2013 o 23:09.
Kerm jest offline