Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2013, 19:58   #27
JaTuTylkoNaChwilę
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kirian uśmiechnął się widząc zgrabne pośladki opinane przez lekko mokrą suknię. Musiał powstrzymywać się siłą woli, żeby nie rzucić się na boginkę. Tyle lat celibatu... Poczekał aż szofer otworzy drzwi, po czym usiadł obok Eris i poczuł jak mokre plecy przyklejają się do kremowej skóry siedzeń. Nie był to szczególnie przyjemne uczucie, ale profil Eris wynagradzał wszystko.
-Szampana poproszę.
Kirian z przyjemnością skonstantował, że to nie było zwykłe musujące wino, tylko najprawdziwszy szampan za sto euro butelka. Nie byle gratka. Może koneserem nie był, ale... Bogini niezgody miała klasę, musiał to przyznać. Wypił z nią toast za współpracę. Nie przerywał ciszy, ale żeby nie być zbyt nachalnym, zaczął wyglądać przez okno.

Za szybą budynki i spłoszeni przez deszcz ludzie szybko zostawali z tyłu. Pełne kałuży ulice i zasłonięte taflą szarości twarze nie dawały żadnego zaczepienia dla oka. Dopiero gdy zobaczył okazały apartamentowiec, uśmiechnął się. Był tutaj kiedyś. To znaczy jeszcze jako człowiek. Z wolą anioła nie odważyłby się na wtargnięcie do środka i okradnięcie bogatego niewinnego w jednym z apartamentowców. Dostęp do klucza sprzątaczki wszystko ułatwił... Może on dalej jest gdzieś w jego "lokum"? Trzeba sprawdzić.

Hol i windę pokonał szybko. Nie chciał, żeby ktoś go widział w takim stanie. Z kolei zmiana twarzy przy Eris jakoś mu się nie podobała. Po co odsłaniać wszystkie atuty? Dotarł na górę i rozejrzał się po sporym apartamentowcu. No, nieźle. Sam by nie narzekał, gdyby tu mieszkał. Uśmiechnął się tylko, gdy Eris pociągnęła palcem wzdłuż jego kręgosłupa. Poczuł przyjemne dreszcze.
-Tyle o mnie wiesz, a nie znasz mojego rozmiaru? - zapytał niby zdziwiony. - I nie, raczej bym się spieszył, choć...
Niedopowiedzenie zawisło w powietrzu, jednak boginka ruszyła do wnętrza. Kirian w tym czasie obejrzał najspokojniej na świecie miękką sofę, wielkie akwarium z mnóstwem egzotycznych rybek, przejrzał barek, w którym znajdowało się więcej niesamowitych alkoholi. Co ona tam tak długo robi? Pociągnął jeszcze palcem po posążku Nike - bogini zwycięstwa.

Ciekawe po co to innej bogince? Choć przekaz jest niewątpliwie jasny dla każdego. "To ja wygram" - zdawało się mówić oblicze Eris za każdym razem. Może? W tej grze nie będzie półśrodków. Albo śmierć i potępienie, albo zwycięstwo i uwielbienie przez ludzkie tłumy. Może i on stanie na szczycie? Kto wie. Wpierw jednak trzeba rozejrzeć się dookoła i ocenić swoje szanse. Kto wie ile jeszcze takich Eris czai się w mroku czekając na naiwnych przebudzonych?

W końcu znudził się chodzeniem bez celu, więc ruszył w stronę sypialni. Trzeba będzie podziękować bogince i ruszać do domu Zakonu. Tam odbierze pierwsze wytyczne.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline