Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2013, 11:56   #37
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Bez wątpienia Arabowie byli leniwy. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć, to że do końca dnia nikt z rezydencji szejka nie zainteresował się obecnością uzbrojonych ludzi tuż pod ich nosami?

Czas spędzili na spokojnym oczekiwaniu nocy. Przynajmniej Wig, który nawet przestał się wdawać w pyskówki z Jeanne pozwalając jej tym samym na zrobienie odtrutki na słabość LuQmana.

Wyglądało na to, że za całą tą sprawą z Umbrella stały, przynajmniej częściowo, narkotyki. Wig założyłby się, że to właśnie w poszukiwanym laboratorium produkowano to świństwo.
Póki co jednak czekał od czasu do czasu spoglądając na skrępowanego przewodnika. Gdyby to zależało od Wingfielda, to wszyscy murzyni powinni być spętani. Dla ich własnego dobra oczywiście.

Małą rozrywkę w nudnym oczekiwaniu zapewniła im powracająca z pracy rodzina. Małą, bo nie stawiali się gdy najemnicy ich zastraszali. Przez chwilę Wig pomyślał ze zgrozą, że Jeanne stanie w ich obronie i zwymyśla go od terrorystów i morderców cywili.
Tym niemniej dość spokojnie odczekali dwie godziny i ruszyli w drogę, gdy już zrobiło się dostatecznie ciemno.

Jazda przy wyłączonych światłach po somalijskich drogach była przeżyciem samym w sobie, nie to co podróż autostradą z Londynu do Glasgow. Dla takich chwil warto było odwiedzać dzikie kraje.

Po jakimś czasie musieli zostawić pick upa i ruszyć pieszo. Przez chwilę Wig zastanawiał się, czy nie zrobić jakiejś wybuchowej niespodzianki, ale szkoda mu było zapalnika. Nie miał ich wcale tak dużo. Zadowolił się tylko pozrywaniem i pocięciem kabli przy silniku. Śmiesznie by było, gdyby jacyś czerwoni użyli tego pojazdu znów przeciw nim.

Prowadzeni przez Shade ruszyli w stronę miasta. Jednak nie miało być tak łatwo, jak przypuszczali. Dojścia broniła sieć strażnic zaopatrzonych w reflektory. Mieli jednak szczęście na wschodzie nagle wybuchła walka. Jakaś inna grupa próbowała przebić się do miasta. To była ich szansa. Posługując się komunikatorami szybko ustalili plan działania i Shade ruszyła w stronę najbardziej wysuniętego na zachód posterunku. Zaraz po tym jak strzał w reflektor nic nie dał. Wig w tym czasie poświęcił trochę C4 i jeden zapalnik, i korzystając z paru kamieni umieścił w suchych krzakach prowizoryczną bombę, która po eksplozji powinna zapalić okoliczne zarośla. Potem podczołgał się bliżej do reszty grupy i zaczął przez lunetę karabinu obserwować posterunek na zachodzie.

Shade dobrze wykonała swoje zadanie i po jakimś czasie reflektor zgasł. Na to czekali. Na budynku, jak na dłoni było widać dwóch strażników.
- Fox biorę tego po prawej. – zakomunikował Wig i strzelił.
Przez lunetę zobaczył, jak trafiony strażnik osunął się w dół, a zaraz potem drugi.
- Odbijamy na zachód i południe. – powiedział żeby się upewnić.
- Podejdę do strażnicy zobaczyć co z tym patrolem.
Po unieszkodliwieniu obsady posterunku mogli teraz w miarę bezpiecznie zbliżyć się do budynku. Wig pochylony ruszył przed siebie w nadziei, że jego zdolności w zakładaniu pułapek mogą się przydać. Niestety patrol był na granicy rzutu granatem. W dodatku wiał wiatr i ewentualna eksplozja gazu łzawiącego mogłaby niewiele dać.
- Shade dasz radę podejść bliżej i cisnąć w nich granatem? – szepnął do komunikatora.
 
Tom Atos jest offline