Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2013, 22:00   #39
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Wypoczęła w miarę. Naładowała baterie w kombinezonie. Zjadła coś z owoców kupionych na targu, a potem przygotowała się do akcji sprawdzając i starannie chowając broń, która chciała ze sobą zabrać. Resztę rzeczy rozdzieliła między chłopaków. Jeśli miała być niezauważona, nie mogła nosić w czasie akcji swojego ekwipunku. Na szczęście nigdy nie brała ze sobą wielu rzeczy.

Początkowo wszystko szło gładko. Zbyt gładko. Pierwszym zwiastunem nadchodzących kłopotów była eksplozja, kolejnym oślepiający błysk reflektora.
W reakcji na pojawiający się nagle snop światła Shade instynktownie padła na ziemię uruchamiając pełny kamuflaż do tej pory nieaktywny, by oszczędzać baterie. Przywarła nieruchomo do piasku, który od zachodu słońca zdążył się już mocno wychłodzić. Smuga przebiegła po jej ciele i sunęła dalej przeczesując obszar w koło wartowni. Po raz kolejny, wart majątek supernowoczeny strój, uratował jej tyłek. Gdyby nie maskowanie, byłaby idealnie widoczna dla wartowników spoglądających z góry. Wprawdzie “czerwoni” nie popisali się do tej pory większymi zdolnościami strzeleckimi, ale wolałaby nie trafić akurat teraz, na jednego z nielicznych, potrafiącego bezbłędnie trafić, do bliskiego, nieruchomego celu. Zsunęła na szyję noktowizor, bo oślepiające pasmo światła poruszające się w koło, zbyt mocno atakowało wyostrzony zmysł wzroku.

W komunikatorze usłyszała przekleństwo Foxa, gdy okazało się, że reflektor jest zabezpieczony przed zwykłymi pociskami.
- Mogę podejść i rozwalić go granatem. - powiedziała najemniczka podnosząc się szybko i ruszając w kierunku budynku. Miała tylko kilka sekund, zanim światło nie zatoczy koła. Zanim do niej dotrze musiała ponownie leżeć płasko i nieruchomo. Kombinezon krył ją dobrze, ale nawet najlepsza technologia nie była jeszcze w stanie zlikwidować rzucanego przez ciało cienia.
- Reflektor nie może być wyjątkowo wytrzymały. Pociski przeciwpancerne, lub seria z bliska? Nie powinniśmy zwracać uwagi, a ciskanie granatem ją przyciągnie. Niech strażnicy się zajmą konkurencją. Załatw bezpieczniki, albo “po cichu” zlikwiduj ten problem. - Usłyszała jak zwykle całkowicie opanowany głos Kane’a.
- Nie ma cudów by się nie zorientowali, że coś się dzieje, jak reflektor przestanie nagle świecić - odpowiedziała ponownie padając na ziemię.
- Może jednak zainteresują się tym tylko ci w pobliżu. Liczę, że gdy pojawią się posiłki, ruszą gdzie były wybuchy i trwa strzelanina.
Szybka akcja i przemykamy obok, zanim ktoś przyjdzie sprawdzić wartownię.
- Sir, yes sir!
- rzuciła cicho żartobliwie, ponownie wstając i ruszając biegiem.

Podejście przypominało Shade ćwiczenia na poligonie, które obowiązkowo musiała zaliczyć, by spełnić restrykcyjne wymagania Thomasa, stawiane protegowanym przez niego najemnikom. Wtedy złościła się na niego, teraz była mu wdzięczna. W końcu przywarła do ściany piętrowego budynku, obserwując uważnie przechodzący niedaleko patrol. Najwyraźniej ktoś zwrócił im uwagę albo sami w końcu doszli do tego wniosku, że świecąc latarki sami widzą gorzej i jeszcze do tego robią z siebie idealny cel, bo wyłączyli jej i ruszyli po ciemku na skos od jej pozycji. Szli powoli. Najwyraźniej nie zależało im bardzo by dotrzeć do miejsca strzelaniny.
- Reflektor jest zabezpieczony metalową siatką. Obok, na dachu stoi dwóch wartowników. - Zaczęła relacjonować cicho do komunikatora. - Piątka idzie spacerkiem w kierunku strzelaniny. Jeszcze dwóch stoi przy wartowni. Bezpieczniki muszą być w środku. Wchodzę.

Parter budynku pogrążony był w ciemności, tylko smuga krążąca wokół niego powodowała, że nie były one egipskie. Gdzieś tu jednak najprawdopodobniej musiała się znajdować skrzynka z bezpiecznikami. Najemniczka nałożyła ponownie noktowizor, by nie potrącić czegoś i nie zaalarmować przeciwników. Miała szczęście, to czego szukała znajdowało się w drugim pomieszczeniu do którego weszła. Podeszła do nich i nożem zaczęła po kolei odcinać dochodzące do niej kable. Ciemność stała się jeszcze ciemniejsza i powiedziała jej, że reflektor właśnie przestał działać. Pospiesznie wyszła z budynku. Stojący niedaleko wartownicy, wyraźnie zdezorientowani byli łatwym celem. Rozglądali się wkoło, ale bez rzucającego cienie światła nie mieli szansy jej dostrzec. To nie było przyjemne zadanie. Zbyt blisko i zbyt głośno jak na jej gust, mimo założonego tłumika. Ten miał jednak bardziej za zadanie ukrycie błysku niż wytłumienie dźwięku. Wyciągnęła broń, wycelowała i pociągnęła za spust. W ciemnościach nie widać było ani wyrazu jego twarzy, ani dziury po kuli. Zanim osunął się na ziemię, strzeliła po raz drugi. Czysto i szybko. Prawie jak egzekucja.
Jej uwagę przyciągnęły nawoływania. Patrol zaniepokoił się faktem zgaśnięcia światła, a kiedy nie uzyskał odpowiedzi na swoje wołania ruszył w kierunku wartowni. Ponownie jednak nie poruszali się szybko, przesuwając niepewnie od jednej osłony do drugiej.
- Shade dasz radę podejść bliżej i cisnąć w nich granatem? – usłyszała cichy szept Wiga.
- To możliwe – odpowiedziała równie cicho i zaczęła przesuwać się w ich kierunku, podchodząc łukiem z boku. Gdy uznała że odległość jest wystarczająca na sekundę odwróciła się takk by nie mogli dostrzec wyjmowanego przez nią pocisku. Odbezpieczyła i rzuciła starając się rzucić w środek grupy. Nie czekała na efekt swych działań tylko szybko zaczęła oddalać się od celu.
- Ruszajcie – powiedziała do reszty – lepiej pewnie nie będzie.
 
Eleanor jest offline