Wątek: [AMA]CyberCore
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2013, 18:35   #29
Deadpool
 
Deadpool's Avatar
 
Reputacja: 1 Deadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetny
Z rękawa płaszcza wyskoczyła legitymacja Nikity.

- A pan kim jest? - Rzekła, a raczej zapytała podejrzliwym tonem.

Mężczyzna przyglądał się z uwagą legitymacji, po czym schował pistolet do garnituru.

- Ah...Bob...Bob Belivier. - przedstawił się. - Jestem bardzo wdzięczny za pani chęć pomocy.- po tych słowach wykonał ukłon, jak najbardziej niepoprawny. Widać był pełen przekonania, że w Japonii powinien zachowywać się jak japończyk.

- Pan jest klientem? Mówiono mi że bedzie to koreańczyk. - Odparła nieco zdumiona, przyglądając się osobnikowi z zaciekawieniem. Takim “ciekawym zaciekawieniem”...

- Obiecuję, że wyjaśnię wszystko gdy już będziemy bezpieczni. I najmocniej przepraszam. - poprawił nieco garnitur unikając wzroku dziewczyny. - Prosiłem pana Henriego aby był...dyskretny na mój temat. Proszę nie sugerować się tym co mógł mówić. Nie wiem nawet jak panią zatrudnił, jeżeli było to miejsce publiczne to nawet mnie nie dziwi, jeżeli przesadził pod jakimś względem. - z tymi słowami zszedł z schodów i stanął obok Nikity. - Czy jest coś konkretnego, co chce pani wiedzieć koniecznie teraz? Chcę być w ruchu jak najszybciej ale na samym lotnisku chyba jesteśmy w miarę zabezpieczeni. - nie był jednak pewien swoich słów, rozglądając się gorączkowo podczas wypowiedzi.

Widząc jak unika kontaktu wzrokowego, Nikita uśmiechnęła się nieznacznie. Ale nie był to teraz czas na cokolwiek innego poza zleceniem.

- Kto pana ściga, musze wiedzieć czego mogę się spodziewać. I czy mogą w jakiś sposób pana szantażować. - Rzekła z pełną powagą.

- Sam nie wiem kto mnie ściga i w tym cały problem. - wyjaśnił Bob. - Materiały które posiadam wskazują na powiązania pewnej firmy z Yakuzą...myślę, że to oni są za mną. - stwierdził wsadzając ręce do kieszeni.

W tym momencie HUD Nikity wskazał jakiś nagły ruch. Dziewczyna natychmiast przesunęła się naprzeciw Boba.

Kula odbiła się od jej pancerza.

- Do budynku szybko! - Wrzasnęła odrzucając płaszcz na bok i sięgając po pistolet. Pewnie jakiś snajper, który ma ich tutaj jak na talerzu. W biegu lustrowała okolicę wzrokiem, zoomując w podejrzanych miejscach. A dokładnie po miejscach w których ona sama by ustawiła pozycję snajperską. To podstawa, by wstawić się na miejscu zamachowca i próbować przewidzieć kolejne posunięcie.

Bob przytaknął kiwnięciem głowy i ruszył biegiem przed siebie. Najemniczka razem z nim.

Kilka strzałów miało miejsce podczas ich biegu, były do tego niesamowicie szybkie. Na pewno nie pochodziły z broni snajperskiej. Były to pociski niezdolne do penetracji metalu używanego w pancerzach czy wszczepach. Kravchenko bez problemu zakrywała przed nimi Boba.

Dwójka bez większych trudności dostała się do budynku.

I wtedy światło zgasło.

Znajdowali się w pełnej ciemności a Rosjanka gorączkowo starała się zarejestrować gdzie może znajdować się przeciwnik.

- *Zaraza* - Zaklęła. Wygląda na to że ktoś dobrze się przygotował, tylko amunicję źle dobrał. W tych ciemnościach nic nie było widać, czy też słychać. Miała już sięgnąć po latarkę, lecz szybko wybiła sobie ten pomysł z głowy. Zanim odnalazłaby zamachowca, ten już dawno by znalazł ich. Oparła się o ścianę, i szła wzdłuż niej szukając jakiegoś przełącznika. Choć i pewnie to było daremne, bo możliwym było że ktoś się zajął głównym przełącznikiem.

- No i gdzie ci gliniarze?! Kurwa... zbyt pięknie by to się wydawało. - Wyszeptała do Boba. - Musimy znaleźć drugie wyjście. Gdzie jest ten przygotowany wóz? - zapytała Believera, trzymając się blisko niego

- Przed głównym wejściem. Ale drzwi są automatyczne. - odparł Bob ponownie ściskając pistolet w dłoni. - Będziemy musieli je przestrzelić, ale wtedy damy sygnał o tym gdzie jesteśmy. Bez zasilania nie ma innej opcji... - Nagle mężczyzna dostał olśnienia - Skrzynka kontrolna od zasilania jest na zewnętrznej stronie lotniska w budce gdzieś przy pasie startowym. - rzucił szybko odwracając się w stronę drzwi. Wtedy wydał się dźwięk strzału. Z przestrzelonym ramieniem Bob opadł na podłogę. Krwawił.

Hud Nikity natychmiastowo zarejestrował przeciwnika gdy tylko go dojrzała.


Był to Ninja w czarnym kostiumie, dość niskiego wzrostu. Miał białe włosy i kocie uszy. Bardzo wyraźnie mutant. Do tego kobieta.

W jednej ręce miała katanę a w drugiej lekki karabin. Jej ubranie było czarne i typowo wojskowe. Dobrze wiedziała w co się pakuje.

Nie miała zamiaru rozmawiać z tym czymś. Od razu wypaliła kilka strzałów w stronę kocicy, Przewrotem znalazła się przy Bobie, by zasłonić go przed kolejnym ostrzałem. Sama też pociągała za spust, by oddać kontrolowane strzały.

Stworzenie okazało się dość zwinne aby...blokować strzały mieczem. W pewnym momencie starała się wrócić w cień, ale strzały Nikity szybko poinformowały ją, że przeciw tej technologii nic nie poradzi. HUD był sporym asem Rosjanki w tym momencie.

Zdając sobie sprawę z tego, że jej strzały są bezskuteczne, kobieta wyrzuciła karabin i łapiąc swój miecz w obie ręce ruszyła biegiem na parę.

Wyglądało na to że Nikita znajduje się w jakimś anime, i to bardzo dobrym na to wychodzi, bo takie sztuczki jak odbijanie pocisków kataną widziała tylko w streamowizji.

- Bob... ile czasu wytrzymasz? - Rzekła wyciągając z pokrowca przy łydce długi nóż bojowy.



Pistolet schowała gdyż strzelanie do tego mutanta jest stratą naboi. Chwyciła nóż tak że ostrze ułożone było równolegle z jej przegubem, a sama Rosjanka ugięła nieco nogi, przygotowana na atak.

Kocica precyzyjnym ruchem uderzyła w Nikitę, która przyjęła ostrze na nóż. Zwarcie nie trwało nawet sekundy. Przeciwnik natychmiastowo opadł na podłogę i zwinnym ruchem podciął rosjankę, sprowadzając ją do parteru.

Widząc to Bob zaczął czołgać się z dala od dwójki.

Zwinna jak kot... ale tego mogła się akurat po niej spodziewać. Postawiła się do pionu sprężynką, obróciła wokół siebie wyprowadzając kopnięcie z obrotu. Każdy jej ruch był wspomagany.

Gdy Nikita stanęła na ziemi Kocicy nie było już przy niej.

Z kataną uniesioną do góry znajdowała się naprzeciw Boba, który w ostatniej chwili zdążył wydać strzał w swojego morderce.

Kot, nie zadziwiając specjalnie nikogo, zwinnie odskoczył na bok.

Sytuacja wróciła do punktu wyjściowego.

Katyusha ruszyła do dzikiego biegu, tak stąpała że pojawiały się delikatne pęknięcia w podłożu. Musiała załatwić mutanta zanim zrobi krzywdę Believerowi

Kobieta chciała zasłonić się kataną, ale była nieco zbyt wolna. Na jej szczęście Nikita tylko zadrapała jej gardło, ledwo sięgając do niego swoim ostrzem. Jakkolwiek zaraz po tym pojawiła się jej pięść, która odrzuciła kocicę o krok w tył.

Centymetr głebiej i byłoby po sprawie, ale zabójca nie jest byle kim. Nikita nie wiedziała jak długo potrwa ta walka, musiała się troszkę oszczędzać. Priorytetem było rozbroić kocicę.

Nikita wyskoczyła w przód kopiąc kolanem w żebro swojego przeciwnika, co okazało się skuteczne. Gdy tylko Rosjanka ruszyła ręką z ostrzem, dziewczyna uwolniła lewą dłoń od swojej katany i wysunęła ją w przód...w efekcie nabijając ją na ostrze Nikity. Po chwili zaciskała już swoją dłonią dłoń Rosjanki.

Nie zamierzała patrzyć się co robi, od razu przeszła do działania. Chwyciła wolną ręką rękojeść katany, zaciskając palce najmocniej jak mogła z zamiarem połamania palców, po czym odchyliła głowę do tyłu w wiadomym celu.

W jednej chwili rozległy się trzy dźwięki. Głośne chrupnięcie łamanych palców, uderzenie katany o ziemię, oraz krótki wrzask Nikity.

Gdy tylko odchyliła głowę chcąc wpakować nieco siły w swój atak, jej przeciwnik rzucił się w przód, wgryzając się w jej szyję. Jak się okazało była prawdziwą kocicą nawet w uzębieniu.

Stróżka krwi zaczęła spływać po szyi Rosjanki...

Naprawdę miałą do czynienia ze zwierzęciem. Nie mogła jej teraz odepchnąć bo odleciała by z kawałkiem szyi w zębach. Musi to skończyć teraz.

Kravczenko uwolniła obie dłonie puszczając nóż i prawą rękę kocicy.

Jej pięści zacisnęły się a nano-technologiczne szczepy załadowały do pełnego potencjału.

Natychmiastowo ruszyła dłońmi w stronę głowy przeciwnika.

Kobieta chciała się wyrwać i zrobiła to - razem z drobnym kawałkiem z szyi Kravczenko. Po chwili jednak obie dłonie Rosjanki uderzyły w jej głowę, miażdżąc jej czaszkę i mordując ją brutalnie na miejscu.

Gdy tylko jej ciało opadło Nikita trzymała się już za szyję. Oddychała ciężko, dusiła się a gdyby nie fakt, że w dużej mierze była mechaniczna, już dawno byłaby martwa.

Jej wzrok zaczął gasnąć a ostatnim co zobaczyła była banda osobników w garniturach przestrzeliwujących drzwi automatyczne i wchodzących do środka..
 
__________________
"My common sense is tingling..."
Deadpool jest offline