Wydaje mi się, że ważniejsze jest ustalenie "linii tłumaczenia" zamiast ankietowanie poszczególnych wariantów. Mnie w tłumaczeniach nic nie wkurza tak bardzo jak wewnętrzna niespójność tłumaczenia. Tu też już ją widzę. Albo tłumaczymy wszystkie nazwy własne przez "spolszczenie" i wtedy "Brinkers" stają się "Brinkerami" a "Reclaimers" - "Reklamatorami", albo tworzymy jakieś polskie odpowiedniki; ale nie mieszajmy tego...
W niektórych propozycjach tłumaczeń zacząłem się zastanawiać czy tłumacz mówi po polsku... co to do diabła jest "hack bazyliszek"???
Niektóre frazy mają już swoje polskie odpowiedniki i nie widzę sensu ich ponownie tłumaczyć - "lost generation" to "stracone pokolenie"...
Dalej nie lepiej - tłumaczenia wzajemnie się wykluczają "seed AI" tłumaczona jako "zalążkowa SI" lub... "nieograniczona SI"...
Błagam, zróbcie to tłumaczenie porządnie jeżeli już je robicie... To co widzę w ankiecie mnie osobiście przeraża. Tłumaczenie ma przełożyć klimat i logikę źródła, a nie dosłowności, czy jakieś wydumania (wirus wyniesienie)... |