a ja widziałam Johna Cartera.
Standardowe ratowanie planety przed wyznawcami ciemnej strony mocy. Całkiem przyjemne. Całkiem ok. Proste jak konstrukcja cepa i idealne do przeniesienia na scenariusz dla początkujących.
Zwłaszcza moty przeniesienia zwykłego ludzia na obcą planetę, gdzie dysponuje nadludziowymi mocami (zupełnie jak Superman), sprzyja wdrażaniu, moim zdaniem.
Poza tym polecam narrację do zbadania - moim zdaniem idealne (dla tego typu prostego filmidła i prodstej historii) wyważenie motywów dramatycznych i humorystycznych z odpowiednio pokaźną dozą akcji.