Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2013, 21:03   #34
aveArivald
 
aveArivald's Avatar
 
Reputacja: 1 aveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie coś
Ballada autorstwa Gortara :)

Pojedyncze brzdęknięcia wydobywające się ze strojonej przez Orina lutni nieznacznie zakłócały panujący wokół szum, na który składał się szelest liści drzew i cichy szmer trawy. Lekko wilgotne polana w końcu zajęły się ogniem. Iskry zaczęły trzaskać wesoło pośród tańczących w ognisku płomieni odbijając się wyraźnie w zielonych tęczówkach barda. Jego spojrzenie jednak wesołe nie było. Myślał o tych, których zostawili za plecami. W zasadzie to wiedział, przeczuwał co ich spotkało ale nie dopuszczał do siebie tych myśli. Nie chciał także pytać o to rannej Neny czy Cathil, jakby w obawie, że usłyszy to czego słyszeć nie chciał. Łowczyni bardzo sprawnie poradziła sobie z Kleszczem i bez chwili wahania przeprowadziła barda i zalaną krwią druidkę w bezpieczne miejsce.

Ich jednak zostawiła – poddał demoniczny głos w jego głowie, jednak zaraz odpędził go od siebie. Żył. Nie był ranny. Wędrował dalej, chociaż już w nie tak licznym gronie jak wcześniej. Niziołek posmutniał jeszcze bardziej. Może to czas by się wycofać? Zawrócić jak to zrobiła Kesa i odejść w siną dal, do bezpiecznej karczmy czy miasta... Co tak naprawdę stało się w Trzódce? Nie rozmawiał jeszcze z dziewczynami na ten temat i nie wiedział do końca co takiego się wydarzyło.

W milczeniu rozbili obóz i rozpalili ognisko. Orinowi kiszki grały już marsza, lecz postanowił, że zanim coś zje to zagra. Zagra im tę balladę. Balladę Verna Złotoustego, który pochodził ze wspomnianej przez Gerwazego Kleszcza wioski – z Denondowego Trudu. Gdy tylko nastroił instrument, odchrząknął głośniej sprawdzając czy skupił na sobie uwagę Neny i Cathil, po czym po prostu przemówił:
- Chciałbym wam coś zagrać. Utwór ten jest autorstwa Verna Złotoustego, niezmiernie znanego barda, którego pieśni znane były niemalże na całym świecie. Przypomniałem ją sobie gdy Gerwazy wspomniał o Denondowym Trudzie, do którego ponoć posłał o pomoc. Nie wiedziałem, że leży akurat w tej okolicy, ale to nieistotne.... - odchrząknął jeszcze raz jakby sprawdzając czy odpowiednio przygotował do występu swoje struny głosowe po czym przemówił z namaszczeniem - Ballada o Calijahu Potężnym i Denondzie Wielkim i zaśpiewał a brzmiało to mniej więcej tak...


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=UUFberUa4V4[/MEDIA]



Tam w oddali gdzie słońce skrywa na noc swe oblicze,
W pobliżu gór wysokich gdzie orły mają swoje gniazda,
królowie wielcy i potężni mieli swe stanice,
tam to założyli swe warowne miasta.

Calijah Potężny silny niczym smok,
całe armie gromił ramion swoich mocą,
zdobyć on potrafił i najstromszy stok
niezależnie od tego czy dniem czy też nocą.

Denond Wielki najmędrszy był pośród monarchy,
przechytrzyłby nawet i demonów księcia,
wyprowadziłby w pole wszystkie jego czarty,
i dla ludzi dobre dawał im zajęcia.

Tak to oni byli,
Tak, królowie wspaniali,
Tak, to oni walczyli
Tak zło pokonali

Dwaj królowie potęgą samą w sobie byli,
a do tego narody swoje w dobrobycie,
w jeden naród ogromny wzajem połączyli,
Tak by każdy z poddanych wiódł dostatnie życie.

Aż pewnego razu wieść buchnęła taka
broń potężna nad wszystko została odkryta,
coś co mogłoby zmienić losy tego świata,
w zależności od tego jak będzie użyta.

Calijah z Denondem - splendor im zbyteczny,
zechcieli broń tę zdobyć by chronić świat cały,
by oręż w ich posiadaniu mógł już być bezpieczny,
aby się przyczynił do ich królestw chwały.

Tak to oni byli,
Tak, królowie wspaniali,
Tak, to oni walczyli
Tak zło pokonali

Zebrali więc armię - wojów nieulękłych,
wysłali na wyprawę by oręż zdobyli,
poprzez gór wierzchołki, przez jaskiń odmęty,
do celu obranego wojowie ruszyli.

Szli niezmordowanie królów swoich wzorem,
dla dobra swych rodaków, po ratunek świata,
by stanąć ostatecznie przed czeluści tworem,
by klęskę ich świat cały pamiętał przez lata.

Na nic zdały się zbroje, na nic wojów hardość,
broń ich pokonała, zniszczyła doszczętnie,
Tajny oręż ukazał zwykłych ludzi marność,
pogrzebał ich o wielkości i zwycięstwie brednie.

Tak to oni byli,
Tak, królowie wspaniali,
Tak, to oni walczyli
Tak zło pokonali

Denond i Calijah zaskoczeni wielce
poczęli wspólnie dumać nad losu odmianą
złość poczęła trawić każdego z nich serce
coś stanęło na drodze ich wspaniałym planom

Świadomość poczęła z wolna ich ogarniać,
że nie zdobędą broni dla ochrony świata.
Nadzieja jak światło zaczęła zanikać
broń ta w złych rękach zgubę zapowiada.

Decyzję zgodną więc podjęli społem,
która zaważyć nad wszystkimi miała
niebezpieczeństwu z podniesionym czołem
dwójka tych władców stawić czoła chciała.

Tak to oni byli,
Tak, królowie wspaniali,
Tak, to oni walczyli
Tak zło pokonali

Lata wiec całe sposobu szukali
w jaki by zniszczyć zagrożenie mogli
sprytu, siły i magii także używali
zagrożenie w końcu u korzeni zmogli.

Padła potęga oręża strasznego,
świat mógł odetchnąć spokojnie nareszcie
Władcy dokonali czynu królewskiego
na cześć obojga układano pieśnie.

Sławmy więc wszyscy ich potężne czyny,
które to nam ludziom w świecie zwyczajnym
nie pozwoliły poznać tej toksyny,
a cieszyć się życiem wciąż tak urodzajnym.

Niech ta opowieść wkoło się rozchodzi
by nie zginęła pamięć bohaterów
niech wzór ich odwagi życie wam osłodzi
gdy zasiądziecie do żyć swoich sterów.

Tak to oni byli,
Tak, królowie wspaniali,
Tak, to oni walczyli
Tak zło pokonali



Orin grał jeszcze chwilę po tym jak wybrzmiały ostatnie słowa ballady. Pojedyncze brzdęknięcia wydobywające się z lutni nieśmiało zakłócały wzbierający wokół nich szum, na który składał się szelest liści drzew i szmer trawy. Przepalone polana żarzyły się mocno, rozjaśniając coraz ciemniejszy zagajnik. Iskry trzaskały wesoło pośród tańczących w ognisku płomieni odbijając się wyraźnie w zielonych tęczówkach barda.

Nikt jednak nie był w stanie odgadnąć, jakie emocje kryły się za jego zamyślonym obliczem...
 
__________________
Wieża Czterech Wichrów - O tym co w puszczy piszczy.

Ostatnio edytowane przez aveArivald : 20-05-2013 o 21:12.
aveArivald jest offline