Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2013, 13:56   #388
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Hallex bardzo się starał, aby być pierwszą osobą, która zawiadomi legata o przybyciu centuriona i pozostałych. Szybkim krokiem przeszedł przez zgliszcza osady, minął opustoszały plac, w centrum którego stał obelisk, samotny niczym palec wskazujący w niebo i skierował się do basiliki. Nie dane mu jednak było spotkać się z legatem Tiliuszem. Na straży, w okopconych drzwiach stało dwóch nienagannie ubranych i wyekwipowanych legionistów.

- Nie możesz wejść, Hallex – powiedział jeden z nich, który znał Gnaeusa z krótkiej podróży do fortu. Równocześnie zastawił swoim ciałem wejście. – Już nie jesteśmy w podróży i obowiązują pewne zasady. Na przykład taka, że aby dostać się do legata, musisz być umówiony. A zakładam, że nie jesteś... Aby się umówić, musisz porozmawiać z tamtym optio.

Legionista wyszczerzył zęby w złośliwym uśmiechu i wskazał za siebie, na siedzącego przy naprędce zbitym stole legionistę. Ów położył ozdobiony piórami hełm na stole, a o krzesło na którym siedział oparł długą lagę hastile, zakończoną mosiężną gałką, oznakę swojego stanowiska. Słysząc zamieszanie przy drzwiach, uniósł głowę i spojrzał w kierunku otwartego przejścia.
- Optio – zakrzyknął legionista. – Ten tutaj, Hallex, chce się widzieć z legatem... Wpuścić?
- Pozwólcie tutaj – powiedział wolno optio, podnosząc się zza stołu. Gdy Hallex znalazł się już przy nim, optio opadł z powrotem na krzesło i spojrzał w górę, na twarz Gnaeusa. – Co to za sprawa?

Nim jednak Hallex wyjaśnił przyczynę, przy drzwiach znowu się zakotłowało. Pojawił się tam Markus w towarzystwie pozostałych, uwolnionych przez Naima i Faro więźniów, samych śmiałków i Balbinusa. Legionista stojący na straży tym razem nie miał objekcji co do wpuszczania nowo przybyłych przed oblicze legata i posłusznie zszedł z drogi. Optio podobnie, gdy tylko zobaczył zdenerwowaną twarz Markusa i wrogie spojrzenia jakie ten rzucał wokoło, a w szczególności stojącemu obok Hallexowi, natychmiast ruszył do drzwi, zapukał i zniknął we wnętrzu jakiegoś pomieszczenia.
- Nie igraj ze mną, Hallex – warknął centurion. – Bo się doigrasz...

- Legat prosi – oznajmił wynurzający się z drzwi optio i ustąpił miejsca wchodzącym.

- Rozumiem, że to sprawa nie cierpiąca zwłoki – odezwał się Aulus Tiliusz nie podnosząc głowy znad studiowanego właśnie raportu, nim ktokolwiek z przybyłych zdążył zabrać głos. Przy tym samym stole siedziała Maria Luisa Sao da Nunes, ta sama, którą spotkali zaraz pod odnalezieniu napadniętego konwoju. – Dotyczy złota, które obecny tu, dzięki Ilienowi niech będą, centurion Markus zlecił odnaleźć, prawda? To, chyba dobra pora, abyśmy w końcu o tym porozmawiali...

- Rozumiem, że odzyskaliście owo złoto i teraz wiedzeni mądrością i sprawiedliwością, postanowiliście je oddać – kontynuował wpatrując się po kolei w twarze Naima, Fabiusa, Balbinusa i na końcu Hallexa. – Bardzo mnie to cieszy i dziękuję Morthesowi za waszą odpowiedzialność. Złoto powędruje z powrotem do skarbu Gubernatora i zostanie spożytkowane na jakiś dobry cel, jestem tego pewien. Wy natomiast udacie się wraz z rzeczonym złotem do Burrovicium. Zaopatrzę was w listy do Trejanusa, poświadczające, że odegraliście wielką rolę w tym przedsięwzięciu i proszące, aby was adekwatnie wynagrodził. Wierzę, że to uczyni, gdyż Gubernator to człowiek sprawiedliwy i gdy trzeba, hojny. Sam zaś, z większą częścią wojska udam się na południe w pogoń za Lothbrokksonem i niech Morthes ma go w opiece, gdy się spotkamy. Czy chcecie coś jeszcze?

- Jeśli nie to przygotujcie się do wyjazdu, który nastąpi jutro z rana. Teraz chciałbym porozmawiać z pozostałymi – skierował swoje spojrzenie na centuriona Markusa, starego Publiusza i pozostałych.
 
xeper jest offline