Continuum
Nie mam pojęcia, czy jest Wam ten serial znany. Gdzie mieszkam leci od zeszłego roku. Widziałem kilka pierwszych odcinków.
Prosta konwencja skoku w czasie. Rok 2077. Grupa skazańców ucieka podczas egzekucji przenosząc się w czasie do 2012. W ostatniej chwili nim zamknie sie brama, ślad za nimi skacze jeden śledczy – kobieta, przenosząc się na gapę z więźniami. Oni mają swój cel do zrobienia w przeszłości, ona chce ich powstrzymać. Korporacja z jej czasów, która trzęsie pierwszą ligą technologiczną i wszczepami, w 2012 jest dopiero w fazie eksperymentalnej, a dokładniej w studenckim projekcie młodego chłopaka (ojca technologii), informatyka, który dopiero testuje program, który zmieni później świat, przyczyni się do ewolucji technologicznej. Program o dziwo działa i zaczyna się współpraca między nim a policjantką z przyszłości.
Wykorzystać można na kilka sposobów taki pomysł, choć pewnie niezbyt oryginalny. Drużyna może być terrorystami lub śledczymi z 2077, policjantami z 2012 współpracującymi z agentką z przyszłości, etc. Low sci-fi, takie lubię, tak jak fantasy z low magic. Odrobina cybera w naszych czasach z zagadkami lub bliska przyszłość. No i można próbować przenieść się do 2077 i wtedy fajnie jak drużyna jest mieszana, tzn mająca tych z przeszłości i przyszłości działających razem lub przeciw sobie.
Moon z 2009, mało znany w USA jak większość europejskich filmów.
Fabuła dosyć łatwa do przejrzenia, ale mimo wszystko film dobrze się oglądało. Klony przecież nigdy nie wychodzą z mody. Mała drużyna mogłaby być budzącymi się „technikami”. Z początku solówka rozwijająca się w kilkuosobowe deja vu.
Motyw podobny do
Oblivion, który zresztą właśnie jeszcze chyba leci w kinach. Tylko, że zamiast Księżyca jest Ziemia, zamiast spisku Korporacji jest spisek A.I. a bohaterowie mają okazję nie tyle uratować własne sklonowane tyłki, co „make a difference” w bardziej epicki sposób.