Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2013, 16:42   #14
sheryane
 
sheryane's Avatar
 
Reputacja: 1 sheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwu
W trakcie lekkiej i przyjemnej rozmowy Arine nie zaprzestała czujnej obserwacji otoczenia. Chyba ani jej, ani Taara uwadze nie umknęło pojawienie się kilku osób, które wyraźnie także szukały Gallawaya. Wyglądało na to, że Tymora uśmiechnęła się w końcu do kupca i uda mu się zebrać pożądaną ekipę. Na pierwszy rzut oka wszyscy zdawali się zmotywowani i chętni, jednak warunki i przyszłość miały dopiero zweryfikować ich podejście. Panna Nael była dość sceptycznie nastawiona co do całej wyprawy i czarne myśli nawiedzały ją, gdy zastanawiała się nad sprawą Termalaine, jednak podróż tam była w tej chwili idealną odskocznią od dotychczasowej rzeczywistości. Żaden z potencjalnych kompanów nie raził jej swoją osobą już na wstępie, więc przynajmniej towarzystwo miało być całkiem miłe - rzecz jasna włączając w to siedzącego obok kapłana.

Spojrzenie szarych oczu powędrowało do drzwi, gdy pojawił się w nich oczekiwany pracodawca. Znała Gallawaya i on także ją kojarzył. Miała okazję raz czy dwa wymieniać z nim informacje. Jako jeden z niewielu pojawiających się w Płaczącej Wdowie kupców wiedział doskonale, że wiedza jest towarem i mając jej odpowiednio dużo, można zarobić wiele więcej niż konkurencja. Skinęła lekko głową na powitanie, gdy jego spojrzenie zatrzymało się na niej. Nie powinny go interesować powody, dla których między innymi ona zgłasza się do tej roboty. Choć pewnie krótka rozmowa z Albertem wszystko by mu wyjaśniła. Tak czy inaczej nie był to powód, by odmawiać jej współpracy, a Gallaway wiedział, że zdolności Arine bywają użyteczne.

Białowłosa podążyła za pozostałymi do wyznaczonego przez właściciela pokoju. Nie podniosła spojrzenia na Alberta, a i on udawał, że jej nie widzi. Było to rozwiązanie zdecydowanie lepsze, niż użeranie się z jego żoną, która nie potrafiła powstrzymać się od przytyków w stronę dziewczyny. Z racji odmowy zjedzenia z Taarem zaczynała już odczuwać głód, na szczęście Gallaway wybawił ją z kłopotliwej sytuacji. Ze smakiem zajadała swój ostatni w najbliższym czasie posiłek w Płaczącej Wdowie, słuchając zleceniodawcy. Na wspomnienie o polityce niemalże wywróciła oczami. Coś tam wiedzieć siłą rzeczy musiała, ale bardziej interesowało to jej klientów niż ją samą. “Zbrojna kompania” brzmiało dość poważnie, ale i wynagrodzenie zapowiadało się nie byle jak, a zaliczka pozwalała na spokojne przygotowanie się do podróży. Choć w zasadzie Arine i tak w większości była już gotowa, a i złoto na dodatkowe wydatki miała odłożone.

Taar od razu przeszedł do rzeczy. Uśmiechnęła się na wzmiankę o namiocie. Nie miała nic przeciwko, przynajmniej będzie im ciepło razem. A zawsze lepiej było ogrzewać się wzajemnie z miłym kapłanem niż... choćby takim Serge’em. Co prawda z jego towarzystwa były inne korzyści, jednak Arine szybko wróciła myślami na właściwy tor. Z kolei na słowa rudobrodego krasnoluda niemal zachłysnęła się pitym piwem.
- Ekhm... Przepraszam. Miło cię poznać, Torborze. Nazywam się Arine Nael. Chciałam tylko zauważyć, że spanie w jednym łóżku czy namiocie nie musi od razu prowadzić do romansów. Na dobrą sprawę do niczego nie musi prowadzić - sprostowała, łagodząc wydźwięk słów lekkim uśmiechem.
Owszem, Taar był w jej typie, ale naprawdę nie potrzebowała od razu wskakiwać mu do łoża.
- Mamy ważniejsze sprawy na głowie, a jeżeli będziemy chcieli, na pewno znajdziemy przyjemniejsze warunki na rozkosze niż namiot pośród śnieżnej zamieci - stwierdziła z rozbawieniem. - A pytanie o przeszkody było jak najbardziej na miejscu. Warto wiedzieć, z czym poza naturalnymi zagrożeniami powinniśmy się liczyć. Lub z kim. - spojrzała z zaciekawieniem na Gallawaya, zastanawiając się jednocześnie, kto mógł czerpać korzyści z braku kontaktu z Termalaine.
 
__________________
“Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.”
sheryane jest offline