Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2013, 21:15   #18
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Skrzydło delikatnie pukął Cichego w bark wskazując głową na wnękę obok zamurowanych drzwi. Może i nie była duża, ale, cholera, była.

- Co o tym myślisz? - szepnął cicho zastanawiając się nad udaniem się tam, latarką pokierował gdzie indziej, żeby robotnicy i strażnicy nie zauważyli wnęki. Tego tylko im brakowało.

- Ja ich zagadam, ty wbijaj się do środka... partnerze.

Cichy nic nie odpowiedział. Podszedł tylko do ściany tunelu i zaczął uważnie przyglądać się zamurowanemu wejściu. Tak, słyszał o podobnych rzeczach - o miejscach w metrze, które zostały dawno zapomniane, o stacjach i tunelach, których nie było na żadnych planach. Czy to było jedno z takich miejsc?

Skrzydło podszedł do robotników tak by patrząc na niego nie widzieli wnęki, ani Cichego.

- Co słychać koledzy? - zagadał ze swoim typowym uśmiechem

- Ten dzień mnie zabija, myślałem że ten upał mnie wykończy dzisiaj - mówił wyciągając butelkę wody i pociągając z niej łyk - Łyczka? - zapytał podając pierwszemu z boku.

Robotnicy popatrzyli na niego wyraźnie ździwieni. Jeden z nich otarł rękawem pomarańczowego kombinezonu czoło i westhnął głośno.

-Ano, gorąc dziś. Zero przeciągu w tunelach, aż dziwne. A acan czego chce? My tu uczciwie pracujem, bo co robić mamy.

- Pogadać, wędruje od dłuższego czasu i nogi mi w dupę włażą, a tej to już nie ma czego szukać na centrum. Ponoć jeden z korytarzy na Emirat bliski zawałowi, prawdę to mówią? - zapytał pociągając jeszcze łyk z butelki

-Ano, prawda panocku - powiedział robotnik wyciągajac rękę po butelkę. - Saletrzaki robią co mogą, boć to jedna z dobrych i zdatnych tras karawanowych, ale co poradzisz... Musiało coś tam na powierzchni rąbnąć i jakieś wstrząsy wtórne... E, nie znam się. Do szkoły już dawno nie chodzę, to i żem zapomniał. Z resztą mamy zmartwienia bliżej nas...

- Bliżej nas? Co się stało, chyba nie kolejny móżdźak co tam na pięterku siedzi coś znowu wysadził... - powiedział podając butelkę - …ostatnio myślałem że się sufit zawali jak coś tam mieszali. A o powierzchni nie ma co mówić... same problemy. Mi tu dobrze w metrze.

-A, acan... Boś Ty z góry niewiele pamiętasz, a? Widział Ty kiedy samochód jeżdżący na oczy, a? A ja tak... I teraz żal jakoś tak na duszy... W domu wódka, żytniówka, prosto z RNP leży. Wrócę, to chyba z chłopakami te smutki obleję. Idź acan, my tu jeszcze robote do skończenia mamy. Do szczęśliwego zobaczenia w innym życiu...
Starszy robotnik odwrócił się i ruszył w stronę konstrukcji. Młodsi jeszcze patrzyli na Skrzydło, ale czując na sobie wzrok starego też powoli zabierali się do swoich zajęć.
 
Dhratlach jest offline