Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2013, 22:37   #376
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Jeśli chodzi o to źródło, to może i nie możesz powiedzieć gdzie się ono znajduje, ale czy możesz potwierdzić gdzie ono się znajduje jeśli już byłem na wyspie na której się ono znajduje?
Figurka wyraźnie zawahała się, zakłopotana, „jakby chciała a nie mogła”.
- Nie byłeś jeszcze w miejscu, z którego mógłbyś zobaczyć źródło – odparła, starając się być pomocną.
- Swoją drogą, co się stanie po tym jak zaniosę to serce do źródła? Ta cała moc przejdzie na mnie?
- Cały potencjał przeklętej istoty zostanie nierozerwalnie związany z tym, kto zaniesie serce do źródła. Jeśli będziesz to ty, moc zostanie związana z tobą. Mówię o tym dlatego, że...- figurka spojrzała na białą wilczycę. – Jeśli ty tego nie zrobisz, drowie, ona to zrobi – powiedziała figurka i uśmiechnęła się złowieszczo. – Biel zmusi ją do tego. Obieca jej nowe miasto. Obieca jej zmartwychwstanie ludzi, którzy tu dziś zginęli. Obieca jej więcej niż Barbakowi i obieca jej niewątpliwie pomoc w walce z Chaosem. Nie będzie potrzebowała już twojego ostrza, drowie...

* * *
Dirith;

Intoxicated: Beacon by ~Cythete on deviantART

Fire by ~thehiddensapphire on deviantART

Fire Eyes by *DarkSilverflame on deviantART

fire by ~KneeDeepInc on deviantART

fire by ~deerblood on deviantART

kuu fire by *Apofiss on deviantART

* * *
Dirith;
Eh...! Znowu te dziwne wizje!... Wspomnienia...?
- Nie zrozum mnie źle. Sługa Bieli z taką mocą nie jest mi za bardzo na rękę. Nie jestem na szczęście do końca pewien, czy byłabyś w stanie dotrzeć do źródła. Chociaż wiadomo jak jest z klerykami, spam heal i do przodu!... Silversting był wbrew pozorom za słaby. Za dużo kombinował, za dużo myślał, za dużo planował i ambicje go przerosły. Chował się za swoją magią, niby był mądry i ostrożny, ale po prostu się bał. Chociaż zbliżał się do źródła, cofał się, posyłał przodem innych na przeszpiegi. Za dużo chciał. Drowie, wiesz, dlaczego cię skuł w łańcuchy, zamiast zapłacić ci za pomoc? Był zbyt dumny by prosić o pomoc drowa, a po drugie, tak naprawdę na tłumaczeniu mniej mu zależało. Wpadł na pomysł, by posłać cię na przeszpiegi. Był do tego stopnia tchórzliwy. Mówi się, że na świecie wielu jest szaleńców i brutali, którzy pragną władzy nad światem, niepokonanej mocy. Ale oni się do tego nie nadają. Oni nie potrafią korzystać z potęgi tak, by nie zniszczyć siebie i wszystkiego wokół. Trzeba umieć, drowie. Trzeba umieć być skrytobójcą, który narodził się w piekle, i podróżować z klerykiem Bieli, stworzyć z nim Stado, które zaszło tak daleko. Trzeba umieć być zimnokrwistym mordercą a jednocześnie szanować przeciwnika i swoje przekonania. Nie jestem kimś, kto wskaże ci drogę do mocy, którą gdybym mógł, posiadłbym samemu. Ale jestem kimś, kto ciebie nie zatrzyma, ponieważ wiem, że możesz tam dojść.

- Jeśli planujesz mnie opętać i dalej żyć w najlepsze, to lepiej uważaj.
Ku waszemu zdumieniu figurka buchnęła nagle głośnym, niepohamowanym śmiechem, aż dziewczynka chowająca się za nią przestraszyła się tego nagłego wybuchu radości.
– Wyglądam na takiego? – figurka machnęła łapą. – Myślisz, że aż tak mi się spodobałeś? Nie, właściwie… - przyjrzał ci się lepiej. – Poza kilkoma bliznami, zadrapaniami tu i ówdzie, zrośnięciami po złamaniach, to całkiem dobry z ciebie drow, nadal młody, sprawny, silny i zdrowy. Aczkolwiek po pierwsze, opętanie mnie nie interesuje, źle bym się czuł w nie swoim ciele. Po drugie gdybym chciał kogoś opętać, raczej nie dyskutowałbym z nim na ten, czy żaden inny temat. Po trzecie nie mogę opętać, ponieważ nie jestem demonem. Zaczęliście mnie tak nazywać, dlaczego nie? Nigdy nie twierdziłem, że jestem demonem, a nawet gdybym twierdził, to nie oznacza, że nim jestem! – zachichotał.
Oeeeej….
- Demony nie mają serc, nie bywają przeklęte. Serce, które wziąłeś... jego właściciel jest przeklęty, ale nie do końca demonicznie nieśmiertelny. Chcesz sprawdzić? – uśmiechnął się wyzywająco. – Haha, i za to cię lubię! Chciałbyś! Nie, drowie, nie chcę cię opętać, nie chcę cię zniszczyć, przeciwnie, chcę ci pomóc! Możemy pomóc sobie nawzajem! Miałem już okazję nacieszyć się tą mocą, moim zadaniem teraz jest przekazać ją komuś innemu, ta moc nigdy nie miała być moja i nigdy nie będzie, jak pokazuje klątwa. Chcę tylko, żeby ktoś zaniósł ten kamień, czarny opal, do źródła, a wtedy klątwa zostanie zdjęta. Nie mogę tego zrobić samemu. To część tej klątwy. Część zabawnego upokorzenia.

Mieliście okazję jeszcze chwilę porozmawiać z figurką, choć sytuacja z każdą chwilą wydawała się coraz bardziej zawiła...

* * *
Kiti, Dirith;
Wreszcie, nadszedł czas aby wrócić do kapitana statku i zgodnie z tym co ustaliła Kiti, odebrać informacje w zamian za wypędzenie feniksa z miasta. A Może By Tak szybciej, zanim kapitan stwierdzi, że lepiej ulotnić się bez pogaduszek z wami...? Jego statek nadal tkwił w murach miasta, więc wydawało się, że kapitan nie opuścił jeszcze wyspy, chyba że tzw. cichaczem...

Wyruszyliście w drogę powrotną do obozowiska, aby pogadać sobie z kapitanem. Z pól i wrzosowisk wkrótce wkroczyliście do znajomego lasu.
Forest of Eternal Night by ~ThePhoeniark on deviantART

Hm... Czy oni naprawdę myśleli, że nie widzicie ich w ciemności?
The Forest Path by *Carnivora88 on deviantART
Nawet nieśli pochodnie i mieli ze sobą dwa psy. Robili tyle hałasu i świecili z daleka, każdy wilk i drow by ich wypatrzył.
Villager by *AniaMitura on deviantART

Trzej wieśniacy, miejscowi mężczyźni. Jeden chyba drwal, taszczył topór. Drugi pewnie myśliwy, z kuszą i tymi dwoma psami na łańcuchu. Trzeci taki jakiś mało wyraźny, pewnie chłop, bo taszczył ze sobą... kosę. Monstrualną kosę, zresztą ręce mu się trzęsły wiec kosa drżała, co wyglądało komicznie, widać że się bał i ściskał kosę jako swoją obrończynię. Na moment się zatrzymali, kiedy psy przystanęły, wyczuwszy was. Po chwili ze zwątpieniem ruszyli ostrożnie ku wam. Taszczyli pochodnie i oczywiście, byli ludźmi, wic nie mogli was widzieć z tej odległości.
- Hop hop?... – zawołał wreszcie drwal. – Jest tam kto? Szukamy uchodźców i rannych z miasta! Hop hop?
Psy ciągnęły ich w waszym kierunku. Zaczęły ujadać. Kiedy byli na tyle blisko, że rozpoznali w was drowa skrytobójcę i wilka, zatrzymali się i zaczęli obchodzić was po okręgu.
- Szukamy uchodźców i rannych zagubionych w lesie! – wyjaśnił nerwowo drwal.
Przez chwilę sytuacja była dziwna. Nie podobały się wam ich nieczyste spojrzenia. Każdy drowi skrytobójca mógł bez trudu określić, że drwal kłamał... A każda chimera, która doskonale pamiętała swojego pana i jego „tresurę”, bez trudu wyczuwała smród magii i sztyletu wycelowanego w plecy.
Dirith zareagował w ułamku sekundy. Mag, który zrzucił niewidzialność i pojawił się znienacka tuż za nim, okazał się zbyt powolny.
mage by ~albe75 on deviantART
Drow wykonał mistrzowski unik, magiczna energia musnęła powietrze tuż obok niego, zamieniając kilka kocówek srebrnych drowich włosów w kamienne cieniutkie sopelki, które natychmiast się ułamały i odpadły. Zaklęcie trafiło w pień drzewa, momentalnie petryfikując całe drzewo i zamieniając je w kamienną figurę. Zapadła sekunda dziwnej ciszy.
- Chole...!!! – wyrwało się temu z kosą.
- Zabij go, zabij, bierz go, HaaaAAAAaaaa!!! – wrzasnął opętańczo łowca, szarpiąc łańcuchy i popędzając swoje psy.
Teeth by ~sp00nd on deviantART
Psy, przyzwyczajone do pilnowania stad, źle zropiały jego intencje i zaciekle rzuciły się na białą wilczycę. Zawrzało, wilk i psy kłębiły się w zaciętej walce. Chłopi rzucili się z kolei na swój cel, na Diritha. Mag, wykorzystawszy okazję, wycofał się nieco i szeptał znów inkantację.

---
Kiti; -0,5 PŻ
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline