Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2013, 08:48   #19
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gdy Torbor skończył wygłaszać swoje poglądy Taar spojrzał na Arine i w kpiącym geście uniósł brwi. To było zabawne, jakie to niektórzy mają poglądy na ludzi i na świat. Dość prymitywne poglądy.

Kiedy wreszcie wszystkie pytania zostały zadane i wszystkie odpowiedzi zostały udzielone, Taar podszedł do Gallawaya i wziął do ręki pismo, z którym przed chwilą rozstał się Torbor. Przeczytał wszystko, od początku do końca, a potem podpisał. Sprawa wydała się czysta, warunki jasno ustalone.

Mniej więcej wiedział, co chce, prócz namiotu, ze sobą zabrać. Na przykład jedzenie na jakiś tydzień. Nigdy nie wiadomo, czy na miejscu Termalaine zastaną choćby kamień na kamieniu. A nuż się okaże, że ich wycieczka się przedłuży. Lepiej mieć co jeść... niż skonsumować Gallawayowego osiołka. Dla tego też trzeba będzie zabrać jakieś siano...

W planowanej przez Torbora imprezie miał zamiar uczestniczyć w sposób dość ograniczony. Znał na tyle krasnoludy by wiedzieć, że nie skończy się na kwarcie piwa czy flaszce gorzały, a on wolał rankiem być całkiem trzeźwy.
Nie mówiąc o tym, że alkohol i zimno nijak do siebie nie pasowały.

- Zjawię się rankiem, skoro świt, przy składzie - powiedział do Gallawaya - i zabiorę wszystko, co mi będzie potrzebne. Do zobaczenia jutro.
Ciekaw był, czy rankiem wszyscy stawią się na miejscu.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 28-05-2013 o 21:11.
Kerm jest offline