Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2013, 23:16   #46
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
Mogadiszu. Stolica gównianego czegoś, co nie było oficjalnie uznawane za kraj, a tylko kawał wypalonej pustyni przy morzu, gdzie zamieszkiwali piraci, liczący na uratowanie swojego bytu poprzez ataki na przepływające statki. Rzadko im się udawało. O ile w ogóle, Kane nie wygrzebał żadnego udanego przekazania kasy. Czasami tylko marynarze dostawali kulki w łeb i to całość. Kto opowiadał tym czarnuchom tutaj, że może im się udać? Zresztą, żyjąc na takim zadupiu mogli wierzyć we wszystkie bajki. Irlandczyka to nie obchodziło, za to rozważania angażowały umysł, czyszcząc go z myśli poważniejszych i pozwalając skupiać się na otoczeniu. Miasto osiągnęli stosunkowo łatwo, głównie dzięki konkurencji. Czas pokaże, czy to było fortunne, że tamci też się przedarli.

Wygląd tego miejsca nie zaskoczył O'Hary. Z satelity widać było mniej więcej to samo - odległość wyładniała wszystko, ale bez przesady. Śmietnika nie dało się pokazać w pięknych barwach. Osady na północy zresztą to było to samo. Cudowne miejsce do życia. Ghedi prowadził dość pewnie, przynajmniej tyle. Najemnik nie wiedział, czy lepiej będzie się tędy chodziło w nocy czy w dzień. Obie opcje stawały się paskudne przez tych fanatyków z liśćmi w gębach i kałaszami w dłoniach.
Kryjówka, którą osiągnęli po satysfakcjonującym czasie, okazała się lepsza od poprzedniej. I jednocześnie ciągle zła. Nie było dla człowieka gorszego miejsca od takiego, z którego było tylko jedno wyjście. LuQman mógł dostać na to fundusze, natomiast niewiele wiedział. Wystarczyłby krótki tunel i drugi właz.

Kane rzucił sprzęt na jedną z pryczy, krytycznie przyglądając się tej kryjówce.
- Plus jest taki, że póki nas nie odkryją to jest nieźle. Minus - że po odkryciu jesteśmy w dupie. Trzeba będzie poszukać czegoś innego. To dobry motyw na pierwszą noc. Opuszczony budynek, nawet na wpół ruina, będzie lepszy od braku alternatyw. Druga sprawa to transport. Łażenie na piechotę po tym mieście nie wchodzi w grę, za duże, a my ciągle jesteśmy daleko od celu.
Wyświetlił na holofonie mapę Mogadiszu, a potem powiększył znacznie i ruchem dłoni posłał na ścianę, na której się wyświetliła.
- Ghedi, zaznacz gdzie jesteśmy i gdzie sięgają poszczególne strefy. Poza tym wszystkie posterunki, o których wiesz. Będzie nam potrzebna zwykła mapa, aby zaznaczać wszystko. Na ślepo tej nocy nie ma co łazić. W dzień LuQman prowadzi nas do znajomych. Potrzebujemy przepustek i wtyk do innych stref. Blue - czy stąd możesz dowiedzieć się coś więcej o wykorzystaniu energii bądź anomaliach? I sprawdź ten monacyt. To wydobywa się w jakiś kopalniach? My spróbujemy dowiedzieć się czegoś o tym na mieście. Jeanne, czy do badań nad narkotykiem potrzebujesz żywego towaru? Ludzi, zwierząt? Lepiej dowiedzieć się jak to wpływa na organizm także w trochę dłuższym okresie czasu. Jak się dzielimy zadaniami?

- Mogę się rozejrzeć za nową kryjówką. Najlepiej jak najbliżej arabskiej dzielnicy. Po za tym kwestia samochodu. Najlepszy byłby zamknięty i nie rzucający się w oczy. - Shade popatrzyła na przewodnika - Wiesz gdzie taki zdobyć w miarę legalnie czy mamy coś sami kombinować? Masz wtedy ewentualną możliwość zdobycia bezpiecznych tablic? Kryjówka musiałaby mieć możliwość ukrycia także pojazdu. No i przynajmniej dwa wyjścia - Dziewczyna uśmiechnęła się do Kane’a - Nienawidzę takich zamkniętych nor jak ta, dlatego jeśli nie masz nic przeciwko, jak Ghedi wskaże nam posterunki, jednak przejdę się na spacer. Baterii wystarczy mi jeszcze na jakieś 4 godziny.
- Wciąż uważam, że trzy osoby przeszukujące teren poradzą sobie lepiej niż jedna. Po co marnować kilka godzin? Będziemy się trzymać z dala od dróg i posterunków. Zresztą, skoro chcemy znaleźć alternatywną kryjówkę, to i tak powinna ona znajdować się daleko od takich miejsc. Za dnia wcale nie będzie dużo lepiej. W pewnym sensie może być nawet gorzej, bo będziemy zwracać uwagę ze względu na kolor skóry - zauważył Fox. - Ja jestem wyspany. Przydałoby się zrobić coś produktywnego.

Ghedi wykonał polecenie O'Hary, szybkimi ruchami rysując linie na mapie.
- To ogólne strefy. Zmieniają się. Na granicy walka. Arabowie, najbardziej agresywni, oni zabierać części na wschód. To może już nieaktualne być, co narysowałem.
Na końcu dostawił krzyżyk zaznaczając ich pozycję. Na posterunki pokręcił głową.
- Zmieniają się. Te co minęliśmy sami widzieliście. W większości to tylko patrole tutaj. Dalej na północny-wschód jest ich więcej, nawet co drugie skrzyżowanie. Tam niebezpiecznie bez takiego kombinezonu, jak ma ona - wskazał na Shade. - Zauważą. Obcy to wróg. Ale oni za przysługi mogą pozwolić na chodzenie. Możecie stać się ich przyjaciółmi. Wtedy nawet po nocy można chodzić.

O'Hara skupił się już na mapie i nie słuchał zbytnio, póki nie oderwał się i nie wydał rozkazów. Najemnicy zaczęli się rozchodzić, a pozostali kłaść spać. Skinął na przewodnika, sprawdzając swoją broń.
- Leć na górę i się wyśpij. Popilnuję póki nie wróci reszta.
Wyszedł na górę razem z murzynem. Uważając, by nie było widać nic z zewnątrz, odpalił mapę po raz kolejny, badając wszystkie możliwe przejścia, które z satelity zauważyć się dało. Plan ewakuacji trzeba było mieć. Przy okazji sprawdził, czy nie przyszła odpowiedź od Miracle.
 
Widz jest offline