Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2013, 00:01   #718
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak na kogoś, kto podróżował barką, to najemnicy okazywali dziwny opór przed wejściem do wody. Naprawdę obawiali się zimna?
Skoro jednak Niedźwiedź się zaoferował, to przynajmniej Gottwin nie musiał skakać do wody, gdyby to się okazało niezbędne dla ściągnięcia barki i ruszenia w dalszą drogę.
Chwilowo jednak tę sprawę zostawić trzeba było na później, jako że Krasnolud wymyślił zwiad. Czy było to potrzebne? Trudno było to tak od razu stwierdzić, jednak można było założyć, że odrobina chociaż sensu tkwi w tej propozycji. Gottwin wziął więc kuszę i zapasowe magazynki, a potem skoczył na brzeg w ślad za Niedźwiedziem.
Trap by się przydał, pomyślał, gdy wylądował tuż przy brzegu, rozchlapując na wszystkie strony wodę.

Miał nieco wątpliwości, gdy Niedźwiedź przekazał mu informację o stworach, na których ponoć jeździli przywódcy mrocznych elfów. Nawet gdyby na takim stworzeniu przyjechał zabity druchii, to wcale nie znaczyło, że zwierzak stoi sobie spokojnie w krzakach i czeka. Wszak co najmniej jeden mroczny elf przeżył. Równie dobrze mógł skorzystać z dostępnego środka transportu i odjechać.

A jednak okazało się, że Niedźwiedź miał rację. Zwierzak stał i czekał nie wiadomo na co.
- Sądząc po ząbkach to on nie jada trawy - powiedział cicho Gottwin. - Szkoda, że nie da się go zaprząc, zeby ściągnął naszą barkę z mielizny.
Przygotował się do strzału, gotów potraktować bestię serią bełtów, gdy tylko Niedźwiedź da sygnał do ataku.
 
Kerm jest offline