Elfka spojrzała na kata. Skrzywiła się, ale sama nie potrafiłaby tego zrobić lepiej. -Wiem, że jest deszcz, ale jednak Max chroni go od strzał. Pozwól mi, że zajmę się pozostałymi atakującymi nas bandytami. -odparła nie przedłużając.
Sięgnęła po strzałę i wycelowała. Namierzyła bandytę znajdującego się w południowo-zachodniej części terenu.
Odczekała chwilę, aby siła strzału była odpowiednia. Deszcz nie sprzyjał jej, ale i bandyci nie sądzili, że będą mieli przeciwko sobie doświadczonych podróżników i łuczniczkę. Kaptur odrobinę chronił jej twarz i oczy przed zalewaniem ich smugami wody.
Dziewczyna wypuściła strzałę w tym samym momencie co wypuściła powietrze. Strzała z cichym świstem pomknęła przecinając ulewę. Leciała do obranego przez elfkę celu.
__________________ "Wszyscy mamy swoje anioły, naszych opiekunów. Nie wiemy jaki przybiorą kształt. Jednego dnia mogą być starcem, innego małą dziewczynką. Ale nie dajcie się zwieść pozorom- mogą być groźne jak smok. Jednak nie walczą za nas, przypominają nam tylko, że to nasze zadanie.Każdego kto tworzy własne światy." |