Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2013, 20:20   #38
F.leja
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Cathil wstała i z ponurą determinacją otrzepała ubranie. Nie pierwszy raz, ktoś ją kopał. Od kopania cierpiała duma, ale Cathil nie stać było na takie luksusy. Podniosła łuk i sprawdzyła czy jest cały. Odnalazła w trawie strzałę i schowała do kołczanu. Będzie potrzebowała wszystkich jeżeli zamierza odbić Druidkę.
Przez chwilę obserwowała oddalające się sylwetki. Twarz mężczyzny wyryła się w jej świadomości. Spodziewała się, że prędzej niż później znów staną naprzeciw siebie, ale obiecała sobie, że tym razem to ona będzie dzierżyła w ręce jego życie. Skrzywiła się, obnażyła zęby jak dzikie zwierze. Myślała z wielką jasnością.
Nena była jej towarzyszką, porwaną spod nosa, niesprawiedliwie uwięzioną i okrutnie potraktowaną. Jednak nawet gdyby była morderczynią, zbrodniarką i najgorszego sortu wiedźmą, Cathil nie spoczęłaby, póki by jej nie uwolniła, albo sama zginęła. Bo Cathil chciała być lepszym człowiekiem, a lepsi ludzie mieli przyjaciół, a przyjaciół nie zostawiało się w biedzie. Poza tym Łowczyni pragnęła zobaczyć w chłodnych oczach wojownika ten sam strach, który zdołał zasiać w jej sercu. Sięgnęła do grdyki, ale widmowa rana już nie bolała. Była tylko cicha obietnica złożona Nenie. Związała włosy kawałkiem rzemienia.
- Ruszam za nimi - powiedziałą chłodnym, beznamiętnym głosem nie zważając, czy Niziołek jej słucha - Tylko byś mnie spowolnił. Zostawię ci ślady, ale podejrzewam, że zmierzają do najbliższego miasta.
Zrobiła pierwszy krok na przód, zawahała się jeszcze przez chwilę, ale nie było już odwrotu. Kolejny krok i zaczęła biec.

~"~

Wóz, teraz w środku kawalkady, spowalniał cały pochód, więc bez trudu ich dogoniła. Zresztą byli widoczni z daleka, z powodu chmury kurzu, który wzbijali. Trzymała się za nimi w bezpiecznej odległości, sama niewiele widząc co dzieje się w kolumnie. Jasnym było, że wiozą Nenę do Denondowego Trudu. Było też oczywiste, że o ile nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, nie ma szans by podejść niezauważona do wojskowych. Uparcie podążała za nimi, jeżeli nadażyła sięokazja, podchodizła bliżej, obserwowała, liczyła wojowników, ich wyposażenie, zapamiętywała twarze. Wiele uwagi poświęciła dowódcy, aż w końcu znała najdrobniejszy niuans jego sylwetki, sposób w jaki się porusza i każdą rysę a pancerzu. Cathil stałą się drapieżnikiem, cierpliwie przyczajonym i cicho zdeterminowanym, aż do odpowiedniego momentu.
Na sercu niosła palący promień nadziei, który przypominał jej, że powinna działać w sposób bardziej cywilizowany, ale to nie była pora na idealistyczne marzenia. To był czas łowów. Cathil była spokojna, wiedziała że na końcu tej misji czeka ją ofiara krwi.

[MEDIA]http://24.media.tumblr.com/tumblr_mc3kg6V0JC1rh6xo6o1_r2_500.gif[/MEDIA]
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline