Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2013, 15:28   #33
Komiko
 
Komiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Komiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetny
Bennet nie zdążył jeszcze dobrze zastanowić się nad dalszymi działaniami, a do pomieszczenia wdarł się rozszalały mechanik... który zabił pierwszego nawigatora. W pierwszym momencie zamrugał jedynie powiekami. Miał wrażenie, że coś mu się przewidziało. Może to było po prostu zmęczenie? Jednak złudzeń pozbawił go kapitan, który rzucił się na agresora. To się działo naprawdę!
- Chuju jebany!!! -
Zakrzyknął po polsku chociaż nikt na statku do tej pory nie słyszał by używał tego języka. Bennet był amerykaninem od około dziesięciu pokoleń i zasób słów z języka swoich przodków posiadał bardzo niewielki... Tak czy siak według biologów istniało coś takiego jak pamięć gatunkowa zapisana w naszym kodzie genetycznym, to dzięki niej noworodek potrafi oddychać, wie, że należy ssać sutek matki a dorosły facet, w sytuacjach takich jak ta znajduje najodpowiedniejszy sposób na określenie kogoś kto zagraża jego życiu. Kerensky zerwał się z miejsca. Dopadł do panelu komunikacyjnego i machnąwszy ręką przed czujnikiem ruchu przestawił tryb na ogólnodostępny, tak by wszyscy członkowie załogi usłyszeli komunikat.
- Mamy sabotaż na mostku! -
Następnie nieco bardziej nieśmiało ruszył w stronę walczących. Wiedział, że nie da rady powstrzymać mechanika gołymi rękoma więc nerwowo obmacał swoje kieszenie i wyciągnął z nich stary, dobry scyzoryk wielofunkcyjny. Wysunąwszy z niego ostrze zaszedł Temparillo od tyłu i doskakując do niego wolną ręką spróbował go przytrzymać, a prawą, uzbrojoną w niewielkie ostrze z całej siły dźgnąć go w prawy bok szyji, miał nadzieję, że uda mu się trafić w tętnicę a upływ krwi uspokoi napastnika i sprawi, że ten straci przytomność. Nie chciał go zabijać, w razie, gdyby mu się udało, mogliby zatamować krwawienie do czasu, aż personel medyczny wróci z opuszczonego wraku. Później kapitan napewno chciałby przesłuchać tego popieprzeńca.
 
Komiko jest offline