Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2013, 21:24   #220
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Guardians of Balance

Nowa ścieżka


Czarna wieża, miejsce które niegdyś budziło grozę, teraz sypało się dwójce wędrowców na głowę. Kamienie opadały z głośnym hukiem na ziemię, a ciała pokonanych wcześniej strażników, zgniatane były przez sterty gruzu. Budynek powoli pożerał swoje tajemnice, skarby i historię, tka jak niegdyś kat życia swoich ofiar. Wszystko albo nic, taka była dewiza właściciela tego miejsca, tak więc i ono postanowiło spełnić jego życzenie.
Gdy Faust i Zodiak wybiegli z budynku, ten trzymał się już chyba tylko dla tego, że wstyd mu było zabrać spod stóp bogów, miejsce do walki. Zaś potyczka, wywierała olbrzymi wpływ na okolicę. Chmury zataczały coraz to szybsze kręgi nad szczytem wieży, strzelały błyskawice a ziemie pękała. Gdyby tego było mało, po ścianach budowli, poczęły wspinać się szkielety i cała, które tabunami wygrzebywały się z pobliskich terenów. Jednak większość umarlaków zrzucana była w dół przez ogon i łeb olbrzymiego węża, która zdawał się być we wszystkich oknach naraz, pojawiając się i znikając.
Bohaterowie tej opowieści niemal czuli w sercach rytm uderzeń miecza i kosy, które zdawały się dudnić w całej okolicy. Na wieże można by patrzeć godzinami, dla Bardów byłby to widok warty całego życia. Jednak blondyn i archeolog nie mogli pozwolić sobie na luksus, obserwowania walki Bogów- bowiem, Ci przestali dbać o bezpieczeństwo postronnych. Przebywanie w tym miejscu mogło oznaczać teraz tylko i wyłącznie śmierć.
Koń Fausta, już dawno uciekł, jednak przed wieżą czekał na nich swoisty dar od strażnika Chaosu.


Dwa stworzone z ciemności konie, które pokryte były wieloma runami, jarzącymi się czerwienią. Blondyn rozpoznał w tych starożytnych literach, zaklęcia Hermesa – widać jego dawny oponent nie kłamał mówiąc, iż to sam Boski posłaniec użyczył mu prędkości.
Jeźdźcy wskoczyli na dzielnie prężące się rumaki, które łypnęły tylko po sobie, ruszając w stronę Wielkiej puszczy. Zwierzęta nie dały się powozić, same wiedziały gdzie ruszać, mknęły zaś z szybkością samego wiatru, pozostawiając za plecami podróżnych niknąca w oczach czarną wieżę.

~*~
Minęły dwa dni od kiedy na wieży czarnej niczym same grzechy, stoczyła się bitwa dwóch potężnych bytów. Ci którzy zaś uciekli z wieży, siedzieli teraz w prowizorycznym obozie, na skraju wielkiej Puszczy, tuż obok małego strumyczka, z którego można było czeprac ten prosty i pospolity napój.
Konie zniknęły gdy tylko ich tu dowiozły, zostawiając jednak jasno świecący się znak na kamieniu. Symbol tego że Loki, w końcu tu przybędzie.
Zodiak mógł zregenerować uszczuplone siły, oraz poszperać w swych mapach, by znaleźć ciekawe miejsce do kolejnej podróży.
Faust natomiast miał czas by zagłębić się w duszę pokonanego adwersarza, kata żywotów. Jednak nie była to podróż łatwa… a nawet można by powiedzieć wręcz niemożliwa. Wspomnienia mężczyzny nasycone były gwałtami, morderstwami i wszystkim co potworne, chwile grzebania w nich, sprawiała ze strażnik równowagi potrzebował przerwy. Nie mógł też znaleźć żadnej wielkiej informacji o Łowcy, który musiał być ukryty gdzieś wśród tysięcy wspomnień mordów i okrucieństw.
Jednak teraz nie było to najważniejsze, bowiem na ognisko został rzucony cień. Sylwetka konia i jeźdźca przysłoniła na chwile mapy i płomienie. Wyczekiwany gość w końcu przybył.
- Można się dosiąść? –zapytał wesoło strażnik Chaosu, uśmiechając się szeroko, co tylko podkreśliło jego nowy nabytek – bliznę przechodzącą przez środek nosa, Az do policzka.
 
__________________
It's so easy when you are evil.
Ajas jest offline