Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2013, 20:08   #33
JUCHAAS
 
JUCHAAS's Avatar
 
Reputacja: 1 JUCHAAS nie jest za bardzo znanyJUCHAAS nie jest za bardzo znanyJUCHAAS nie jest za bardzo znany
Post pisany wraz z Jaśminem i Adamedem
Po dotarciu w miejsce wskazane przez Scarlet Kazuto zamarł. Gdy tylko ujżał martwe ciało Rei upadł na kolana z rozłożonymi rękami, z jego ust wydobyło się tylko słowo
-Jak...- jego głos drżał zarówno ze smutku jak i wściekłości
Nie mógł wydusić żadnego słowa więcej, popatrzył tylko pytającym wzrokiem na Scarlet, w kącikach jego oczu gromadziły się łzy. W powietrzu dało się czuć wypływające z Kazuto reiatsu.
-Uspokój się! - widząc załamanego przyjaciela Nishimura również się zdenerwował ale starał się to ukryć. Może nie znał Rei bardzo dobrze ale była jedną z nich.
-Nie ważne kto to zrobił, zostanie ukarany! Osobiście go zabiję! Rose widziałaś tu kogoś jak ją znalazłaś?
Manzo położył dłoń na ramieniu Kazuto.
-Dusza Shinigami jest nieśmiertelna - rzekł spokojnie - jeśli szczęście dopisze spotkamy się jeszcze. Miej wiarę.
Kazuto lekko odepchnął dłoń Manzo po czym chwycił mocno rękojeść katany, wstając otarł rękawem ściekające mu po policzkach łzy.
-Odpowiedz Rose-san. Kto to zrobił ?!- powiedział z zaciśniętymi zębami, jego wzrok ciągle spoczywał na ciele dawnej towarzyszki.
Kyousuke zdenerwowany sytuacją odwrócił się i odszedł kilka metrów od grupy. W swej złości, shinigami uderzył pięścią w pobliskie drzewo. Z dłoni pociekły cienkie strużki krwi a drzewo stanęło w płomieniach pod wpływem gwałtownie uwolnionego reiatsu.
- Ja... Ja... Ja znalazłam ją tutaj, ale byłam tak przerażona, że wróciłam do fabryki. Dopiero teraz przyszłam tu razem z wami. Nic więcej nie wiem - stwierdziła przerażona Scarlet.
Kazuto ścisnął rękojeść katany aż zbielały mu koniuszki palców. Przez chwilę jeszcze spoglądał na zimne ciało Rei po czym wypuścił powietrze z ust. Powoli podszedł do jej szczątków i klęknął przy nich. Delikatnym ruchem podniósł ją i położył w cieniu najbliższego drzewa, patrzył przez chwilę na nią, wyglądało jakby się modlił. Po minucie powoli zamknął jej wciąż otwarte w przerażeniu oczy. Zaraz po improwizorycznym pochówku podszedł do wciąż wściekego Kyousuke i położył mu rękę na ramieniu.
-Już nic nie zrobimy - powiedziiał ze smutkiem i współczuciem w głosie - Zostało nam tylko dać jej odejść.
-Dobrze mówisz - rzekł spokojnie Manzo - Kazuto-san, pamiętasz, że ktoś otworzył senkaimon? Szliśmy właśnie tam gdy wpadliśmy na was - wytłumaczył Kyosuke i Scarlet - Może zrobił to morderca? A jeśli to Pusty? Czy Puści potrafią włądać demonią magią? Trzeba to sprawdzić nie uważacie? - Kageyama wyraźnie zapalił się do tego pomysłu.
-Senkaimon otworzył chyba Nischimura, jeśli się nie mylę - powidział Kazuto do Manzo - Bardziej martwi mnie to, że nie wiemy gdzie Daeru,Mant i Ika. I jest jeszcze jedna sprawa - powiedział ze zmartwieniem w głosie.
-Nischi-kun - zwrócił się do przyjaciela - Co się stało w Soul Society ?
-W Soul Society zastaliśmy tylko pogorzelisko, wszystko było zniszczone i wszyscy zabici. Kapitanom z kilkoma osobami udało się uciec, ale nie wiem ile dokładnie ich przetrwało. znaleźliśmy jednego z więźniow ale nic nam nie powiedział. Tak więc nie wiemy co się dokładnie stało i kto to zrobił. Kapitanowie powiedzieli nam tylko żebyśmy szukali członka II oddziały którego nazywaja Orzeł. Z tego co pamiętam to Faust jest z II oddziału wiec powinien coś wiedzieć.
Wiesz gdzie on teraz jest??
Kazuto załamał ręce, na twarzy pojawił się pot. W tej chwili przypomniały mu się dzieci bawiące się przed kwaterami 7 oddziału, starsza pani sprzedająca mu słodycze, wszystko to zostało teraz strawione przez ogień. Oparł się ciężko o pobliskie drzewo, cały się trząsł naprzemian z rozpaczy i wściekłości, nie płakał tylko dla tego, że nie był już w stanie tego robić.
-Nie...nie wiem gdzie teraz jest...-powiedział jednocześnie siadając na korzeniu wystającym z ziemi - Jak to się mogło stać ? - wyszeptał drżącym głosem zakrywając twarz rękoma.
-Nieważne jak to sie stało... Najważniejsze jest wyjaśnic kto to zrobił. Musimy się spotkać z resztą grupy a następnie porozmawiac z kapitanami. W takiej sytuacji nie powinniśmy się rozdzielać.
Wiecie może gdzie ich szukać?. Musimy najpierw znaleźć wszystkich w świecie żywych a następnie spotkać sie z resztą w Soul Society, i tam obmyślić plan działania.
Kazuto wyprostował się i spojrzał w górę, zobaczył niebieskie niebo zakrwyane lekko przez konary drzewa, potem spojrzał na wszystkich obecnych. Wstał szybko i powiedział
-Masz rację, mamy zadanie i trzeba je wykonać. Najpierw znajdziemy Daeru i Jigoku, następnie ruszymy do soul society i dołączymy do reszty. Tam obmyślimy co robić dalej. - jego głos był niezwykle opanowany i spokojny chociaż wewnątrz był załamany - Jakieś pytania albo sugestie ? - zwrócił się do reszty towarzyszy.
-Sugestie... - mruknął Kageyama - może i tak. Jeśli mamy odnaleźć pozostałych to, moim zdaniem, powinniśmy się rozdzielić i przeczesać Tokio. To chyba jedyne wyjście biorąc pod uwagę te szmaty maskujące reiatsu. Gdy jeden z nas spotka się z pozstałymi wyśle do reszty poszukiwaczy piekielnego motyla. Choć co do mnie... - Manzo zawahał się - miałbym problem z wygenerowaniem motyla, jestem słaby z kidoh - zakończył z pewnym wstydem.
-Pomysł odpada - powiedział stanowczo Kazuto - Ja również jestem beznadziejny w kido, jedynie Scarlet i Nishimura mogą sobie z tym poradzić, poza tym... - przerwał przez chwilę przełykając ślinę i spuszczając wzrok - Ostanim razem też się rozdzieliliśmy i zobacz jak to się skończyło. Lepiej już trzymać się razem chociażby miało nas to kosztować czas.
-Najlepszy w Kidou nie jestem ale zaklęcia do 50 poziomu daje rade wykonac więc motyl to dla mnie nie problem.
-Może więc podzielimy się na dwie grupy - zaproponował Manzo - powiedzmy, ja i Rose-san oraz ty Kazuto- san razem z Nishimurą. Jak to brzmi? W ten sposób w każdej grupie byłby ktoś zdolny do wysłania pozostałym wiadomości. No i moglibyśmy chronić swoje plecy.
-To już brzmi lepiej - stwierdził Kazuto zamyślając się lekko - A więc dobrze, ja i Nishi weźmiemy wschodnią część zaś ty i Scarlet weźmiecie zachodnią. - powiedział odwracając się w kierunku wschodniej części miasta - Nie dajcie się zabić...-dodał cicho i ruszył przed siebie.
-Powinieneś powiedzieć: nie dajcie się zabić zbyt łatwo - mruknął Manzo z uśmiechem - Dobra, weżmiemy zachodnią część miasta i będziemy stopniowo posuwać się w kierunku centrum. I niech Kami nam sprzyja. - zakończył żarliwie.
-Więc ustalone, ruszajmy- Dodał Nishimura odwracając się i podążając w strone Kazuto.
 
__________________
Jakub Juchniewicz

Ostatnio edytowane przez JUCHAAS : 30-05-2013 o 20:11.
JUCHAAS jest offline