Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2013, 01:34   #40
aveArivald
 
aveArivald's Avatar
 
Reputacja: 1 aveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie coś
Niziołek pamiętał jedynie zbliżający się do jego twarzy ciężki bucior zbrojnego. Wyleciał w powietrze jak wystrzelony z procy i z całym impetem uderzył o nawierzchnię traktu. Bogowie jednak byli na tyle łaskawi dla młodego barda, że w momencie otrzymania kopniaka na chwilę stracił przytomność i nie poczuł już zderzenia z ziemią. Przynajmniej dopóki nie przeszło mu chwilowe zamroczenie.

Pierwszym, czego był świadom zaraz po odzyskaniu władzy nad umysłem, był niemożliwy do opisania ból promieniujący na całą czaszkę i gryzący pył wżerający się pod powieki. Załzawiony i obolały podparł się na ramionach i potrząsnął niemrawo głową. Splunął pod siebie z przerażeniem zauważając w ślinie krew. Zęby miał chyba wszystkie. Wszystko wskazywało na to, że przy kopniaku przygryzł sobie język. Usiadł w końcu i zauważył Cathil a dalej na drodze oddalający się powoli tuman kurzu.
- Niedoczekanie… - splunął ponownie, tym razem na bok, po czym dał upust nagłemu przypływowi gniewu, którego nie mógł opanować - Nikt nie będzie mną tak poniewierać! Chędożone w żyć stado baranów! Jeszcze tego pożałują, kozojeby, woły obesrane!
- Ruszam za nimi - powiedziała łowczyni chłodnym, beznamiętnym głosem - Tylko byś mnie spowolnił. Zostawię ci ślady, ale podejrzewam, że zmierzają do najbliższego miasta.
- Zaraz, moment! – oprzytomniał Orin, lecz Cathil już ruszyła, zupełnie jakby go w ogóle nie usłyszała – Ale o co… Gdzie jest Nena?! – rzucił jeszcze za oddalającą się towarzyszką, orientując się w jednej chwili, że przecież wie. Przecież dobrze słyszał słowa stalowookiego… „Brać ją!”
Świat ponownie zawirował mu przed oczami. Ten gość, przecież to niemożliwe! Nie znał go ale z pewnością widział tego barbarzyńcę w tym cholernym śnie! Pamiętał, że wtedy umarł, lecz teraz udało się mu ujść z życiem. Co to miało w ogóle znaczyć?! Czyżby los po raz kolejny rzucał niziołkowi wyzwanie?
- Ej! Ej, poczekaj no! – zawołał za oddalającą się Cathil lecz szybko zorientował się, że czegoś mu brakuje – O nie, moja lutnia! – przerażony bard krzyknął rozpaczliwie do siebie i dał nura w przydrożny rów znikając w nim na chwilę.
Gdy tylko odnalazł swoją zgubę wylazł z powrotem na drogę. Instrumentowi na szczęście nic się nie przytrafiło, czego jednak nie można było rzec o właścicielu. Orin spojrzał w kierunku niknącego już w oddali tumanu kurzu, lecz nie dostrzegł na jego tle znajomej sylwetki łowczyni. Rozpłynęła się jak w porannej mgle. Nie miał wyboru. Nena była jedyną poznaną ostatnio osobą, której powierzyłby własne życie. Bez druidki dalsza wędrówka nie miała dla niego najmniejszego sensu i nawet najniklejszych szans na powodzenie. W dodatku ta Cathil...

Nagle przypomniał sobie, co widział zeszłej nocy i dreszcz przeszedł mu po plecach. Tak czy inaczej postanowił, że nie zostawi przyjaciółki w potrzebie, odnajdzie ją i pomoże zwrócić jej wolność.

Tylko… Jak?
 
__________________
Wieża Czterech Wichrów - O tym co w puszczy piszczy.
aveArivald jest offline