Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2013, 10:34   #27
JPCannon
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
Widząc lekki zachwianie szermierza przywódca bandy poczuł się odrobinę pewniej, niestety obrażenia zadane przez przeciwnika były dla niego nadal zbyt bolesne by dał radę dojść do siebie. Spróbował jednak wycedzić przez zaciśnięte zęby parę słów by zniechęcić Lorenzo do ataku.

-Ty psy synu! Do mnie z tym kozikiem?! Do mnie?! No chodź dziecino, zobaczymy jak się poczujesz jak wpakuje Ci prawdziwe ostrze w bebechy!

**Tymczasem po drugiej stronie drogi**

Łucznik strzelający wcześniej do zajadłego krasnoluda postanowił wspomóc kompana w walce wręcz. Również odrzucił łuk w krzaki, wyciągając miecz. Podszedł bliżej parę kroków i spróbował zaciąć krasnala. Nie był jednak chyba lepszym szermierzem niż łucznikiem, bo jego ostrze również mocno chybiło. Co innego jego kompan. Gusin pomimo deszczu dał radę dojrzeć skrawek jego dłuższego niż zwykłego człeka ucha. Zdecydowanie był to elf, a do tego wredny i walczył znacznie lepiej od towarzysza, bo twarz krasnoluda o mały włos nie spotkała się z jego ostrzem. Walka zdawała się być przeważana przez podróżników, jednak zbiry wyraźnie nie miały zamiaru poddać się do samego końca.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"
JPCannon jest offline