Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2013, 00:24   #38
Allehandra
 
Allehandra's Avatar
 
Reputacja: 1 Allehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodze

Pratibhairava Shanti AT-VII chętnie by zostału w Domie Wiedzy. Tutejsza biblioteka była tak duża, iż sama z siebie stanowiła miasto, i zapewniała wszelkie usługi jakie zwykłe miasto oferowało, pomijając noszenie przy sobie broni. Była także przez niejednego zwana Biblioteką Wszelkiej Wiedzy, Tutejsi pryncypałowie przechwalają się, iż w jej obrębie mieści się każda księga, jaka kiedykolwiek została spisana. Pratibhairavu wątpiłu w to, ale chętnie skorzystałuby w większym zakresie z jej zasobów. Teraz jednak co innego zaprzątało jaźń. Na jenu wewnętrznej stroni dłoni wyrżnięty w metalu symbol klucza. Zaiste, metalu, gdyż Pratibhairava Shanti zdawału się być swego rodzaju konstruktem. Smukła i dość wysoka postać zdaje się być od góry do dołu, z tyłu i z przodu całkowicie pokryta zbroją, której poszczególne elementy ściśle do siebie przylegają, poza wystającymi z tyłu symetrycznie na boki srebrzystymi metalowymi falistymi odnogami, zdającymi się wyrastać z dołu naplecznika. W miejscu gdzie metal wygina się w oczodoły, w głębi pulsuje jasnoniebieskie światło. Większość powierzchni ciała zdaje się połyskująco czarna niczym adamantyt, pokryty mieniącymi się srebrem zdobieniami.




Fizyczna, mechaniczna ingerencja nie wchodziła w rachubę, ktoś lub coś musiało nieodczuwalnie użyć Sztuki, Mocy albo Psioniki. I dotyczyć czegoś ważnego, pochodzić od kogoś o znacznym zasobie wiedzy. Pratibhairava Shanti nie brału pod uwagę rzucenia klątwy przez pewną przesądną i strachliwą znachorkę napotkaną w Sigilskim Ulu, jaką niedawno napotkału na swej drodze, i której się nie spodobału. Lecz to było wiele dekadni temu, a kiedy symbol pojawił się, nie wiedziału tego. Gdzie odebrału wiadomość dla siebie, o takiej oto treści:



Najkrótszą dróżką na wielki jesion wskocz, pana Fudżina tam zocz. AT-VI uśmiechnie się.

Nie było zbyt trudne zrozumieć, co stoi w owym liściku dla konstruktu. Istniała nikła szansa, że najkrótsza dróżka na wielki jesion to coś innego niż wejść w najbliższy portal do Yggdrasilu. Zoczyć pana Fudżina, to wizualnie go poznać, spotkać. Pratibhairava nie znału istoty o takiej nazwie jednak. Ostatnia część była dość zaskakująca. AT-VI to niewątpliwie oznaczenie jenu poprzedniej wersji. Konstrukt nie posiadału wiedzy o żadnych poprzednich wersjach. Skoro są poprzednimi, to są gorsze od obecnej, najnowszej, która jest najdoskonalsza. I nie musi się uśmiechać.
Opuściłu Bibliotekę uprzednio jeszcze dowiadując się o różnych portalach które prowadzą na Yggdrasil, z wyszczególnieniem jednego. Odbierając pozostawiony przed wejściem szczerbaty sztylet.





***

By dostać się na Wiatraczek okazało się iż był potrzebny przedmiot który mniej lub bardziej by przypominał wiatraczek i mógł się obracać. Nie narażało to na wielkie koszta, jednakże i tak jak w inne części Limbo trzeba było się liczyć z tym, że położenie portali zmieniało się od szczytu do szczytu. Pratibhairava jednak już po próbach trwających połowę dekadnia wędrówki po Mieście Drzwi weszłu w taflę wymiarowych drzwi do centrum Limbo. Dziękując informacjom pozyskanym z Domu Wiedzy.

 
__________________
"Dzika, pierwotna natura niesie wezełki z leczniczymi ziołami; niesie wszystko, czym kobieta powinna być, co powinna wiedzieć. Niesie lekarstwo na wszystko. Niesie opowieści, sny, słowa i pieśni, znaki i symbole."

Ostatnio edytowane przez Allehandra : 02-06-2013 o 21:41.
Allehandra jest offline