Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2013, 11:10   #17
Trollka
 
Trollka's Avatar
 
Reputacja: 1 Trollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputację
Andrea cieszyła się, że kolacja dobiegła końca. Ośmiornica na dobrą sprawę jej nie interesowała, więc kwestie zapłaty i targi postanowiła przemilczeć. Dowiedziała się za to kilku ciekawych rzeczy o samym baronie. Widocznie lubił korzystać z życia, nie za bardzo mając w poszanowaniu przysięgę małżeńską. Dziewczynie to odpowiadało, szczególnie że baronowa wydawała się być ślepa na zachowanie męża. Jedynym zgrzytem okazała się dziennikareczka, usilnie próbująca zwrócić na siebie uwagę arystokraty. Źle świadczyło o nim to, że dawał się złapać na jej tanie chwyty, ale był tylko mężczyzną i trzeba mu było wybaczyć. Niewielkie miał pole do popisu, jako że większość kobiet w wiosce przesiąkła na wylot zapachem gnoju i błota, do tego pieprzenie wieśniaczek ciągnęło za sobą nieprzyjemne sytuacje związane z ich mężami, braćmi i ojcami...a jakby taka jeszcze zaciążyła to dopiero wtedy rozpoczynał się cyrk. Niewiasty z zewnątrz nie ciągnęły za sobą bagażu niepotrzebnych zobowiązań. Trzeba było tylko pozbyć się przeszkody mogącej zepsuć misterny plan.

Przeszkodą Oleyniq była marną, zresztą usuwaniem ich Andrea zajmowała się od wielu lat. Miała w tym doświadczenie i wiedziała, że nie wolno działać pochopnie. Wyczuć moment i uderzyć tak, by nikt jej z nagłym zgonem połączyć nie mógł...na tym polegała cała filozofia, wypadki się zdarzają. Nikt nie znał dnia ani godziny kiedy to Morr zapragnie przyjąć kolejną duszę do swego Królestwa. Nie odwracając głowy od barona poprawiając rękaw skórzni. Dyskretnie, niby przypadkiem dotknęła ukrytej tam niewielkiej fiolki, a jej humor od razu się poprawił. Dotyk szkła pod opuszkiem kciuka uspokajał, dawał pewność co do przebiegu przyszłych wydarzeń. Nie lubiła mieć luk w planie, wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik. Improwizowała tylko w ostateczności.

"Albo jest tak rozwiązły, albo znudził się już obracaniem służki i żonki" - pomyślała o baronie wstając z krzesła i idąc za lokajem. Przechodząc obok gospodarza przygryzła wargę, uśmiechając się niewinnie. Mężczyzna był w jej typie. Ciemnowłosy w sile wieku i odpowiednio zbudowany, z przykuwającymi uwagę oczami. Do Carmen i ludzi jej pokroju wiele mu co prawda brakowało, ale był zadbany, czysty i nie śmierdział. Na chwilę obecną Andrea więcej nie wymagała.

Pokój który jej przydzielono robił pozytywne wrażenie, nawet bardzo. Przestronny, jasny, z wielkim łożem zachęcał do odpoczynku. Dziewczyna cieszyła się, że mogła nocować we dworze, a nie w zatłoczonej karczmie. Trochę luksusu od czasu do czasu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Lokaj bez słowa skinął głową i już miał wyjść, gdy złapała go delikatnie za koszulę, obracając w swoim kierunku.

- Adam..tak? - wymruczała przesuwając palcami wzdłuż jego ramienia zatrzymując się na ramieniu i strzepując jakieś pyłki - Mogę się o coś spytać?

Chłopak pokiwał głową nie mogąc odwrócić wzroku od hipnotyzujących piwnych oczu. Jego twarz rozpłynęła się w błogim uśmiechu, a Andrea kontynuowała:

- To naprawdę piękny dom, szczęściarz z ciebie że możesz tu mieszkać na stałe. Baron wydaje się być dobrym człowiekiem. Chciałabym.. - zamilkła na chwilę przygryzając wargi i postąpiła krok do przodu, ocierając się o swoją ofiarę. Efekt był natychmiastowy, wyczuła to nawet poprzez ubranie - móc z nim porozmawiać bez świadków, podziękować za gościnę. Nie chcę jednak natknąć się gdzieś w rezydencji na tą drugą kobietę. To hiena żądna taniej sensacji, zrobi wszystko by podsłuchać o czym rozmawiamy i rozdmuchać to do rangi afery nie z tej ziemi. Szkodzenie człowiekowi, który okazał mi serce i gościnę nie leży w moich intencjach, rozumiesz? Tak zaufany sługa jak ty na pewno zna zwyczaje swojego pracodawcy. Gdzie sypia, co robi wieczorami? Często wychodzi do wsi, rozmawiać z mieszkańcami? Gdzie mogę z nim porozmawiać licząc na odrobinę prywatności?

- Ta...emm, tak - Blondyn zająknął się, lecz szybko odzyskał rezon - Baron sypia u siebie w apartamencie, żona sypia oddzielnie w swoim pokoju piętro wyżej. Wieczorami zazwyczaj upija się a tarasie, albo ugania się za Cecylią...lub jedno i drugie jednocześnie, zresztą z łapaniem Cecylii nie ma większych problemów. Poza tym to we wsi nie ma za wiele do roboty. Śpi niemal do południa, potem je śniadanie i odwiedza bibliotekę.

- Gania za Cecylią...a w jakim celu? -spytała figlarnie przekręcając głowę. Nie mrugała, ani nie pozwalała Adamowi na odwrócenie wzroku, przybliżając coraz bardziej swoją twarz do jego twarzy - Baronowa nie ma nic przeciwko tym pogoniom? Przecież to pod ich wspólnym dachem się dzieje...

- Ona wie że baron ją zdradza, ale stosunki pomiędzy nimi nie są jakieś szczególnie złe. Ciężko mi to określić, nigdy nie widziałem tego co dzieje się po złapaniu...wybaczcie pani - zarumienił się spuszczając wzrok wyraźnie zakłopotany - nie...nie powinienem tak plotkować. Muszę iść...wiecie...obowiązki

Andrea kiwnęła głową. Dowiedziała się wszystkiego czego chciała, więc odstąpiła dwa kroki do tyłu i z uprzejmym uśmiechem na twarzy odparła:
- Oczywiście, nie chcę odrywać cię od twojej pracy...i dziękuję za rozmowę. Oczywiście wszystko to zostanie pomiędzy nami. Jesteś dobrym lokajem Adamie, baron a pewno cię docenia i jest dumny.

Chłopak pokiwał energicznie głową i, wciąż czerwony jak burak, opuścił pokój. Dziewczyna odczekała dłuższy moment po czym również wyszła. Spokojnym krokiem przemierzała korytarze, zapoznając się z układem pomieszczeń w willi, a gdy doszła do kuchni jej wzrok przykuło wejście do piwniczki. Rozejrzała się dyskretnie i nie widząc nikogo postronnego kucnęła przy zamku, wyciągając wytrychy. Wystarczyło kilka pewnych ruchów i drzwi stanęły przed nią otworem. Wślizgnęła się do środka, zostawiając drzwi lekko uchylone.

Piwniczka była całkiem przestronna, z kamiennymi ścianami i beczkowatym sklepieniu. W środku znajdowały się dwa regały obstawione butelkami z winem, kolejne z konfiturami. W kącie stały dwie beczki, najprawdopodobniej zawierające piwo. Na przeciwko wejścia piętrzyły się zwyczajowe piwniczne graty. Andrea od razu podeszła do regału z flaszkami i po dłuższej chwili wybrała jedną, wyglądającą na godną gardła barona. Odkorkowała ją i powąchała zawartość, a jej twarz rozjaśnił triumfalny uśmiech. Z kieszeni wyciągnęła odmierzoną wcześniej porcję narkotyku i w skupieniu, tak by nie rozsypać ani odrobiny, dodała go do butelki, po czym ponownie zatkała szyjkę korkiem i wstrząsnęła zawartością. Zadowolona schowała trunek za pazuchę i nie czekając dłużej wróciła do kuchni. Niezauważona przez nikogo ponownie zaczęła przemierzać korytarze, krążąc w okolicy pokoju barona.
 
Trollka jest offline