[Jeśli wszyscy gracze są na/w czołgu, jeśli nie to dajcie mi znać, poprawię posta]
- - - - - - - - - - - - - -
John był w lekkim szoku. Rozkaz od tego gościa zabrzmiał tak, jakby to on był wyższy stopniem, ale bardziej zszokowało Grimesey'a to, że oddał mu swoją broń i kazał się osłaniać. John spojrzał na broń, zadbana Berreta M9, regulaminowa broń przyboczna armii amerykańskiej. Grimesey w ułamku sekundy obejrzał broń i zorientował się, że żołnierz, który mu ją podał ruszył biegiem. - Kurwa, wariat. - powiedział do siebie i puścił się pedem za nim. Gdy go doginił, złapał go za ubrania i zatrzymał. Chciał go zaciągnąć z powrotem do czołgu, musieli się sami ratować, baza została stracona.
- Wracaj do czołgu! - krzyknął szamocząc się z Maksem. - Baza jest stracona, a my musimy stąd spierdalać! TO ROZKAZ -
Gdy udało mu się przekonać Maksa i wrócili do czołgu, John dał sygnał - Do wozu! - gestem nakazując aby wszyscy weszli do pojazdu, znajdując schornienie za kilkunastomilimetrową warstwą stali. |