Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2013, 01:13   #26
aveArivald
 
aveArivald's Avatar
 
Reputacja: 1 aveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie coś
I rzeczywiście tak było. Lenfi nie miał zbyt dobrego humoru ale przyczyn takiego stanu rzeczy nie należało upatrywać w kwestiach wyprawy czy towarzystwa. Wprawdzie cieszył się, że los w końcu dał mu możliwość wyrwania się z Targos i to jeszcze z niebagatelną dla niego korzyścią w postaci sakwy pełnej złota, jednak nie wyruszył z rodzinnej wioski w świat w celach zarobkowych.

Tym razem to on przecierał szlak. Zadanie to nie należało do najprostszych ale Lenfi Stalowy Koń nie na darmo przybrał sobie taki przydomek. Jeśli byłoby trzeba to mógłby poprowadzić czoło kolumny aż do samego Termalaine. Nie straszne mu były siarczyste mrozy i przenikliwe górskie wiatry. Mimo, że stopy zapadały się głęboko w zaspy świeżego śniegu, który rozpościerał się przed nim niczym morze, to Lenfi parł przed siebie z uporem ich oślego towarzysza. Żałował tylko, że nie zdecydował się wydać kilku sztuk złota na śnieżne rakiety ze składu Gallwaya. Nie podróżował jeszcze wykorzystując tego typu sprzęt, jednak zdawał się on ułatwiać wędrówkę w tak głębokim śniegu. Momentami gdy mijała go krasnoludzka brać, było mu też zwyczajnie głupio, bo dzięki rakietom Torbor i Skalf utrzymywali się tak wysoko na śniegu, że niemal dorównywali mu wzrostem.

Gdy Audrey, dziewczyna, która z niewiadomych dla Lenfiego przyczyn wyraźnie peszyła się w jego towarzystwie przerwała marsz, a Hubert lekko podnieconym głosem streścił im krótko co to za zielsko wypatrzyła młoda, Lenfi wzruszył tylko ramionami i chyba chciał ruszać dalej. Para krasnoludów jednak już zdążyła opasać się linami i po chwili niemal wszyscy byli gotowi włazić do pieczary na poszukiwania drogocennej rośliny.

- Ja zostanę. Ktoś musi ubezpieczać tyły... - rzekł młody wojownik i odwrócił się w stronę oblepionych śniegiem górskich szczytów.
 
__________________
Wieża Czterech Wichrów - O tym co w puszczy piszczy.
aveArivald jest offline