Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2013, 13:49   #100
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Chopaki Crubnasha szli przez ludkowe miasto. Mieli iść nad wodę i tam coś się porobiło. Całe te ludziowe mury były dziwnie skomplikowane. Nieraz orkowie pogubili się idąc to tu to tam schodami. W końcu stwierdzili, że najłatwiej będzie iść po prostu po dachach. W końcu zauważyli cel swojego spacerku. Doki. Wódź chyba nieco przesadził mówiąc o jakimś małym płomieniu. Aż dziwno, że nikt dotychczas nie zauważył wielkiej nienaturalnej łuny ze strony północy. A może dopiero teraz ogień buchnął mocniej? Niemniej jednak widok był nieco bardzo straszny.



Było jednak zadanie do wykonania. Poszli dalej.

Parę minut później dołączył do nich ktoś. Był to goblin. Wyglądał dość dziwnie, nawet jak na szamana. Miał ze sobą kij. Z takim końcem dziwnym. Jakby to była jakaś krasnoludziowa maszyna. Nauka krasnoludów jest głupia i nudna. Nie to co orkowa. Orkowie mają jedno proste narzędzie i choćby nie wiadomo co brodacze wymyślili, to siekacz będzie zawsze najlepszym rozwiązaniem na wszystkie inżynieryjne problemy. Wracając do szamana jednak. Goblin zmierzył wszystkich orków wzrokiem.
- Wuc Crubnash wysyła mje do was patałachy! Co bym wam pomókł! Tutaj czuć durzo magji! Wy głupie nie wiecie co to za magja a ja wim! No! To mnie cza ubespijeczniać i bedzie topsze! Zrozsumałycie patałahy?
Był bardzo denerwujący... nie przedstawił się nawet. Niegrzecznie. Chyba bydzie trachu!



Stanęli przed molo. Trzask łamanego drewna przerwał niezręczną ciszę. Ostatnie deski wpadały do wody z pluskiem. Ogień jednak utrzymywał się nawet na wodzie! To było dziwne.
- Prrrr! Tu jest magiczny plomień! Bo nie gasi! A duch wody gasi ducha ognia! Tak! Prrrr! Czuję! Kolory! Taaaaak! PRRRR! - wrzeszczał szaman kręcąc się wokół własnej osi i wymachując kijaszkiem, z którego czubka wylatywała para.

Było tu cicho... za cicho. Ani żywej duszy. Tylko trupy ludków.
 
Aeshadiv jest offline