Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2013, 01:07   #22
Tasselhof
 
Tasselhof's Avatar
 
Reputacja: 1 Tasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputację
Niziołkowi gdy wreszcie znaleźli się w pokoju jego przyjaciela zrobiło się niezwykle głupio z powodu jego nadpobudliwego zachowania wcześniej. Na szczęście Tupika zbytnio pochłonęło wchłanianie wszelakiej maści jadła, które Greenhill przywlekł ze sobą z południa. Tass spojrzał za okno na widok przeklętej wsi i mokradeł tuż za nią po czym rzucił pytanie, którym miał nadzieję przerwać ciszę.
- Znalazłeś już sobie nową Skałę?
- Coś w tym guście. odrzekł Tupik i wyciągnał z pochwy krótki miecz nie tak dawno przez Helvgrima wykuty. - Oto skała, a właściwie Groz' an Ril. Kuca na razie nie kupuje, pomyślę o nim gdy w dłuższą trasę wyruszać będę, a tu by mi tylko zapasy wyjadał.
- Tupik mówił dość niewyraźnie wchłaniał bowiem co chwila przeróżne smakołyki, jednocześnie szykując małe co nieco na przedkolację. - A gdzie Avro ? - zapytał stęskniony nieco za futrzastym towarzyszem Tassa
Oczy Tassa powędrowały znów za okno, ale tym razem nie spoglądały na opuszczoną przez bogów wieś, o nie. Patrzyły hen dalej, do krainy zgromadzenia, miejsca, do którego tak usilnie wędrował i w końcu dotarł. W końcu do swego małego skrawka ziemi, zarośniętego gospodarstwa, hałaśliwych sąsiadów i do wiernego czworonożnego przyjaciela.
- Został w Zgromadzeniu mój przyjacielu, gdzie i ty i ja powinniśmy się obecnie znajdować. Mało to już pieniędzy się dorobiłeś mój przyjacielu? Po cholerę ci cały raban z tym płazem?

Tupik sam się zastanawiał przez chwilę nie tyle nad ośmiornicą, co nad przyjacielem, który wciąż tak mało go znał. Może obaj nie znali się tak dobrze jak myśleli?

- Zgromadzenie … brzmi odlegle, obco... wiesz, prawdopodobnie nie wytrzymałbym tam dłużej niż miesiąc. To nie miejsce dla mnie, może kiedyś, gdy już przejdę na emeryturę, a dokładniej kiedy mięśnie zaczną odmawiać mi posłuszeństwa... Choć po prawdzie to nawet wówczas nie widzę siebie w halflińskich stronach.

Tupik wyciągnął butelczynę, odkorkował, łyknął z gwinta wino z zapasów barona po czym podał kamratowi. - Mam tysiąc jeden planów do realizacji, a gdy udaje mi się zrealizować choć kilka, na ich miejsce przychodzi dwa trzy razy więcej nowych.
Wiesz chciałbym osiągnąć coś znaczącego. Nie pytaj mnie co, bo sam nie wiem co by mnie ostatecznie zadowoliło. Powiem ci jak już to osiągnę. - Uśmiechnął się przyjaźnie popuszczając wodze fantazji - Ilekroć jednak się zbliżam choćby do początków osiągania tego czegoś, jakieś gówno wali mi się na głowę i psuje wszelkie plany. Tak było w Księstwach Granicznych, podobnie w Bretonii, i jeszcze w paru innych miejscach do których zawędrowałem. Za każdym razem jestem jednak krok bliżej, nawet jeśli na każde trzy kroki muszę się cofnąć o dwa, to wciąż posuwam się naprzód.
W tej chwili potrzebuję ziemi. Mogą być spokojnie te bagniska, zresztą na żadną inna mnie nie stać. Ośmiornica i klątwa... tylko tyle i aż tyle, a zgodnie z umową pokaźny areał będzie należał do mnie... Mając ziemię otworzą się kolejne furtki i zrobię kolejny kroczek... dam ci znać gdy już dojdę tam gdzie poczuję się spełniony.
Pociągnął kolejny łyk z dopiero co odzyskanej butelczyny i nieco zmienił temat
- A ty myślisz, że wysiedzisz na dupsku w tym całym Zgromadzeniu?
Tass nie odpowiedział na to pytanie. Odwrócił wzrok w kierunku Tupika i spytał wprost.
- Ok, zabije z tobą tego gada, ale mam trzy warunki. Pierwszy z nich, nikt mi nie będzie rozkazywał, jeśli uznam za stosowne sam pomogę w przygotowaniach. Drugi warunek jest taki, że z nikim na mój temat nie rozmawiasz. A trzeci jest taki, że nie chcę pieniędzy za ubicie gada, ale chcę coś fajnego po nim jako trofeum nad moim kominkiem skoro w końcu jakiś mam.
Tupik wzruszył ramionami i uśmiechnął się szeroko - - Załatwione. A co do trofeum proponuje zębiska, chyba, że znajdziemy kogoś, kto ci wypatroszy mackę i wypcha ją jakimś materiałem od środka... Ta ... To by mogło załatwić sprawę

Halflingi siedziały jeszcze do późnej nocy, śmiejąc się, pijąc i jedząc, aż w końcu posnęli.
 
__________________
"Dum pugnas, victor es" - powiedziałaś, a ja zacząłem się zmieniać...
Tasselhof jest offline