- Nie psiakrew, nie jesteśmy. Wycedził przez zaciśnięte zęby masując twarz i łypiąc na kolejnego złodziejaszka załzawionymi z bólu oczami. - Ale może wy będziecie gotowi na Próbę Rózgi smarkacze, bo coś mi się zdaje, że ani razu nie poczuliście niczego podobnego na tyłku. - Pilnuj wejścia.- Rzucił do ciecia po czym wyciągnął rękę z zamiarem schwycenia stojącego przed nim chłopaka za ucho i pociągnięcia go za sobą by zatrzymać się przed resztą smarkatej bandy. - Gadać no, małolaty, któren to z was był ostatnio na rynku i rąbnął mi mój mieszek!? |