Mathilde Le Blanc
Przywitała panią Estherę z należytym szacunkiem, ale i uśmiechem. Faktycznie słyszała o niej już wiele. I faktycznie więcej złego - dlatego też była ciekawa tej kobiety, głównie po to, aby dowiedzieć się które z plotek krążących o niej są prawdą, a które przerysowaną fikcją.
- Moi bracia żyć na zawsze będą w moim sercu, droga pani Stanhope - starała się mówić pewnym głosem, ale dało się w nim wyczuć jakąś drgającą nutkę goryczy; nie ważne ile czasu minęło i ile jeszcze minie, Matylda nie potrafiła myśleć o braciach inaczej jak z bólem w sercu i rozdartą duszą - I na pewno zrobię wszystko, aby odpowiedzialny za to człowiek poniósł odpowiednie konsekwencje. Proszę się nie martwić o losy przesyłki, wiem jak jest ważna i dołożę wszelkich starań, aby dostarczyć ją na miejsce. W końcu los Francji jest mi droższy niż własne życie. Może pani na mnie polegać, lady Stanhope. |