Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2013, 13:10   #23
Trollka
 
Trollka's Avatar
 
Reputacja: 1 Trollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputację
- Ooo...nie spodziewałem się tu ciebie - baron wychodząc od żonki, lekko się zataczając natknął się na czyhającą nieopodal Andreę. Oczywiście spotkanie wyglądało na przypadkowe...

Usmiechnął się oblizując jednocześnie wargi, wyglądał na łatwiejszą zdobycz niż śmiała przypuszczać, być może nawet nie kwalifikował się do rangi zdobyczy...

Mimo wszystko dziewczyna postanowiła zachować czujność i profesjonalizm. Odurzony czy nie, baron wciąż mógł się jej wymknąć jeżeli popełni jakiś błąd. Zrobiła zdziwioną minę by po chwili uśmiechnąć się ciepło

- Witajcie panie - skinęła mu głową, nie odrywając oczu od jego twarzy i nie przestawała się uśmiechać - Podziwiałam dom, do którego w swej wspaniałomyślności mnie zaprosiłeś. Czy dużym nietaktem byłoby, gdybym poprosiła o prywatną rozmowę? Chciałabym - przygryzła wargę, udając że się nad czymś zastanawia - Podziękować za gościnę i dowiedzieć się czegoś więcej o samym miasteczku. W zamian mogę opowiedzieć wam parę ciekawych historii. Nie chcę by ktoś nam...przeszkadzał.

Po ostatnim słowie postąpiła krok do przodu, dotykając delikatnie jego dłoni. Mężczyzna był od niej wyższy, co tylko ułatwiało sprawę. Uniosła głowę i rozchylając zalotnie usta wyszeptała ochryple:

- Nalegam...

- Och - baron uśmiechnął się szerzej a będąc blisko mogła poczuć woń wina, które musiał wypić w sporej ilosci. - Ależ oczywiscie, że możemy … - obejrzał Andreę od stóp do głowy zatrzymując wzrok na wypukłościach - porozmawiać...
Po czym ujmując ją lewą ręką w pasie a prawą za dłoń, zaczął prowadzić ja w kierunku swojego pokoju.

Po drodze opowiadał o wsi, choć widać było że nie jest tym tematem zainteresowany - Nie ma o czym opowiadać - stwierdził krótko - ot zapadła dziura której bliżej do końca niż początku. Choć kto wie, jesli temu karzełkowi uda się pozbyć ośmiornicy i zdjąć klątwę ze wsi, może będzie jak dawniej - widać rozmarzył się nieco, jednak nie chcąc psuć nastroju powiedział tylko - Kiedyś ta wieś miała perspektywy, bliskość Marienburga, jezioro, rzeka, nawet bagna były zasobne w zwierzynę. Sprzedawaliśmy też drewno, które spławialiśmy rzeką. Ciężko jest jednak robić wycinkę jeśli pracownicy głodują, a ciężko ich nakarmić samymi ośmiornicami, z kolei z samej sprzedaży drewna nie stać tu nikogo na kupowanie żywności z miasta. Nic o czym by opowiadać lub tworzyć historie - mówiąc to zaczął się rozglądac jak gdyby szukając czegoś bądź kogoś...

Andrea kiwała głową, słuchając uważnie tego co baron mówił. Czasem odpowiadała krótko “ah, naprawdę?!” i “Rozumiem panie, to smutne, ale trzeba być dobrej myśli.” Jakby przez przypadek otarła dłonią o jego pośladki, chichocząc przy tym niewinnie. Drugą ręką dotknęła policzka mężczyzny i przybliżając twarz do jego twarzy wymruczała

- Nie myśl o tym...pozwól że pomogę odgonić te złe myśli.

Teraz ona ciągnęła go do pokoju, nie pozwalając by odwrócił od niej spojrzenie. Za każdym razem gdy próbował muskała ustami jego policzek i wargi.

Baron poddał się chwili całkowicie, w pewnym momencie to on jednak zaczął prowadzić do własnej sypialni, gdy weszliście od srodka Andrea musiała przyznać, że jest o wiele przestronniejsza i wygodna niż jej komnata. Baron pocałował ja długo i namiętnie po czym lekko odepchnął od siebie i siadając na krzesle powiedział:

- Zatańcz dla mnie wolno się rozbierając...

Nawet nie zauważyła w którym momencie w jego dłoni pojawił się nóż i kieliszek wina.



Dziewczyna dygnęła i powolnym krokiem zbliżyła się do barona, kręcąc biodrami i przesuwając dłońmi po piersiach. Zatrzymała się dwa kroki od fotela. W rytm tylko sobie znanej melodii zaczęła taniec, ściągając z siebie kolejne warstwy ubrania. Na podłodze wylądowała zbroja, broń, potem przyszedł czas na koszulę i spodnie. Przez jej ciało przeszedł dreszcz pożądania, gdy w końcu naga stanęła na zimnej posadzce. Pozwoliła mężczyźnie przez moment podziwiać się w pełej okazałości po czym sięgnęła do sterty swoich rzeczy i wyciągnęła z niej butelkę wina. Z głodem malującym się w piwych oczach zrobiła krok do przodu i unosząc najpierw lewą, a potem prawą nogę, usiadła na nim okrakiem. Odebrała z jego dłoni kielich, wychylając całą zawartość. Zębami wyciągnęła korek z butelki i ponownie napełniła winem szklany puchar. Patrząc baronowi w oczy upiła spory łyk, oblizując wargi

- Nie jest zatrute, krzywdzenie ciebie nie leży w moich intencjach. Spróbuj, jest naprawdę wyjątkowe...wyjątkowe wino dla wyjątkowego człowieka. Silnego, pięknego, mądrego... - wymruczała odstawiając karafkę na podłogę stolik tuż obok krzesła. Aby to zrobić musiała odrobinę się wychylić, w tym czasie zadbała o to, żeby jej piersi dotknęły twarzy mężczyzny. Wróciła do pierwotnej pozycji i raz jeszcze umoczyła usta w winie, po czym chwyciła czule męską dłoń i zacisnęła ją na kielichu.

- Chcesz sprawdzić czy moja krew jest równie czerwona co ten trunek? - spytała z uśmiechem, wskazując brodą na sztylet. Nie okazywała strachu, bardziej zainteresowanie tym, co baron mógł dla niej wymyślić.

Wyraz lekkiego zdziwienia i miłego zaskoczenia wymalował się na twarzy barona. Zanurzjąc twarz w piersiach Andrei powiedział krótko - Chcę...

Noc dla tych dwojga była długa i przepełniona cierpieniem i rozkoszą. Zarówno baron jak i Andrea mieli po niej mieć pamiątkę na swoim ciele choć tylko jedno z nich dwojga miało miec ten ślad na stałe.
 

Ostatnio edytowane przez Trollka : 06-06-2013 o 13:14.
Trollka jest offline