Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2013, 14:33   #3
Temteil
 
Temteil's Avatar
 
Reputacja: 1 Temteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodze
Cholera...A wieszcz z wioski mówił że ma to być spokojna noc!-mruczał pod nosem Valerodenn, idąc pośród deszczu i lekko unoszącej się nad leśną drużką mgły. Co chwilę jego głowa obracała się to w prawą, to w lewą stronę. Pomyślał jak wiele niebezpieczeństw może czekać w tym lesie i przeszyły go zimne dreszcze. Z jego czoła polała się mała kropelka potu ale szedł dalej. Przecież był potrzebny tym wszystkim ludziom! Dążył on przecież do opanowanej przez epidemię grypy, sąsiedniej wioski. Sąsiedniej...choć oddalonej o 20 km od jego osady. Z jego czarnych, długich włosów leciała ciurkiem woda. Coraz bardziej grzązł w błocie, aż zauważył palące się za drzewami ognisko. Z uradowaniem ruszył w jego stronę nie wiedząc że drugiego dnia obudzi się już na galerze.
Na statku dręczyła go jego choroba morska. Nikt jednak nie miał zamiaru litować się nad niewolnikiem i musiał on wymiotować pod pokładem- w miejscu gdzie przebywali inni niewolnicy.


*********************


Można powiedzieć że po dobiciu do brzegu poczuł ulgę. Trudno było ją nazwać jednak radością, gdy trafił wraz z dwoma innymi więźniami do celi.
-Valerodenn.- odpowiedział krótko mężczyzna, podchodząc do ściany z wyrytymi na niej rysunkami. Przynajmniej miał co robić w tej celi... Coś mu się jednak zdawało że będzie się jeszcze musiał modlić o "nic nie robienie".
 
__________________
"Ani drogi do nieba, ani bramy do ziemi."
Temteil jest offline