Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2013, 20:47   #3
Zajcu
 
Reputacja: 1 Zajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znany
Blondyn rozejrzał się po otoczeniu, szukając czegoś szczególnego do roboty na nadchodzące dni. Powietrze, wypełnione mieszanką perfum wszystkich uczniów oraz nauczycieli delikatnie swędziło Soekiego w nosie. Zwalczył pokusę, jego reka nie powędrowała w kierunku źródła dyskomfortu. Wolność - czuł ją właśnie teraz, i był absolutnie pewien, że spodziewał się nieco... czystszego odczucia.
Odruchowo obrócił się i ruszył przed siebie, tylko po to, by uporządkować myśli. Los chciał, by na jego drodze znalazła się tylko pozornie krucha istota.
- Przepraszam - wydukał nieco zaskoczony tym zdażeniem.
Zaraz po nudnej przemowie, Nikita odruchowo wykonała komendę “spocznij”, po czym miał się udać do środka. Ktoś jednak ją zaczepił...
- *Shto*? - uniosła brew, a w jej wypowiedzi można było odczuć nutkę chłodu. Nie był zamierzony, tak się po prostu wyraża.
- Przepraszam, nie chciałem - blondyn powtórzył swe słowa. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że potrącił całkiem ładną dziewczynę o nieco dziwnych, chyba rosyjskich rysach twarzy. Przez umysł Soekiego przemknęły słowa jego zbawiciela - nie powinien ufać osobnikom z tej nacji... Przynajmniej tak był kiedyś.
Jakby wbrew swemu przełożonemu uśmiechnął się szeroko. - Jestem Soeki. - przedstawił się, wyciągając dłoń w geście powitania.
Dziewczyna przyglądała mu się ciekawie, jakby próbowała zidentyfikować z kim ma do czynienia. Po chwili wzruszyła ramionami i wyciągnęła dłoń.
- Nikita, 1B. - Powiedziała krótko, a na jej twarzy pojawił się delikatny zarys uśmiechu. Mimowolnie zaczęła rozglądać się dookoła, szukając tylko sobie znanej rzeczy.
- Pierwszoroczny? - Zapytała, zakładając ręce pod piersiami.
- Ohh... - blondyn pogrążył sięna krótką chwilę w rozmyśleniach. -Jesteśmy w jednej klasie! - dodał po chwili, będąc szczerze zaskoczony tym zbiegiem okoliczności, czy może psikusem ze strony losu. Z drugiej jednak strony... nie zdziwiłbym się, gdyby wszyscy zostali ustawieni względem klas, w jakich się znajdą.
Po wyrazie twarzy Nikity, można było wnioskować że nie podziela entuzjazmu rozmówcy.
- W takim razie mam nadzieję że będziemy się dogadywać. Jesteś pierwszą... drugą, osobą jaką znam tej szkole. Zawsze to raźniej. - Stwierdziła, rozkładając ręce. Miała tylko nadzieje, że nie zagadał do niej bo złapał ją na “haczyk”.
- Właściwie to zostawili nam dwa dni wolnego - blondyn uśmiechnął się przelotnie, tak jakby jedno z wymienionych słów okazało się kluczem do jego jakże płytkiej definicji szczęścia. - Masz pomysł, jak ich nie zmarnować? - dodał po chwili, zaś usta wróciły to znacznie normalniejszej, posiadającej mniej szczęścia miny.
Rosjanka zamrugała swymi dużymi oczkami, o srebrnych tęczówkach.
- Trza się zapoznać ze szkołą... i jeszcze... - Nikita urwała, przyjmując dość rozzłoszczony grymas twarzy, gdy zidentyfikowała pewną osobę z tłumu.
- Ze wszystkich osób... *Blać* - Syknęła. Osoba też zauważyła Nikitę, jednak ona była szeroko uśmiechnięta. Dziewczyna o tej samej karnacji co Kravchenko, ładnej twarzy, żółtych tęczówkach i długich czarnych włosach.
- Oy? - blondny wyraźnie nie zrozumiał tego, co jego rozmówczyni miała na myśli. Postanowił tylko delikatnie zwrócić uwagę na ten fakt, by nie przerwać monologu, który zapewne zbliżał się do jego uszu.
- Nie wiem ktoś ty przystojniaku, ale radzę uważać na tę sowiecką amazonkę. - Dało się usłyszeć gdy osoba z mocnym francuskim akcentem zbliżyła się do dwójki. Szeroko uśmiechnięta, jednak z pogardą patrząc na Nikitę przedstawiła się.


- Claudette 1B. - Ukłoniła się nieco.
- To chyba żart! Z tym żabojadem w jednej klasie?! - warknęła Nikita, zaciskając swoją piąstkę.
- Claud-chan, wybacz, ale - blondyn zbliżył się do swej pierwotnej rozmówczyni w sposób znacznie przekraczający wszelakie bariery prywatności. Jego usta musnęły tylko te należące do sowietki.
- Jesteśmy nieco zajęci - powiedział, mrugając jednym okiem w kierunki Nikity.
Nikita była w szoku że ktoś mógłby to zrobić bez pardonu. Jej twarz poczerwieniałą, a żyłka na czole zaczęła pulsować. -*Twajuuuuu!* - Miała zamiar z kolana uderzyć go w krocze.
- Kyahah! *Mondieu* Ty przed każdym przeciesz nogi otwierasz! - Zarechotała Claudette, odwracając się na pięcie. - No to nie przeszkadzam! - Machnęła ręką i poszła w swoją stronę.
- Nie wyglądałaś na zbyt szczęśliwą z jej obecności - usprawiedliwił się szybko, unosząc ręce w obronnym geście. Przez jego twarz przemknął tylko uśmiech, zaś po chwili blondyn stał tylko z otwartymi szeroko ustami. Chyba jego umysł zdał sobie sprawę z tego, co zrobiło jego ciało.
Nadal oburzona odwróciła głowę w bok. - Nawet jeśli nikt cię o pomoc nie prosił! Czy wszyscy faceci myślą nie tą głową co trzeba?! - Zapytała rozdrażniona, wcale nie oczekując odpowiedzi. - Poza tym, sama bym sobie z nią poradziła. - dodała, patrząc za Claudette.
Głowa blondyna zatańczyła delikatnie, gdy ten, w pośpiechu próbował zlokalizować drugą głowę.
Lewo - pusto.
Prawo - pusto.
Odruchowo obrócił się, niczym pies próbujący złapać ogon - najwyraźniej głowa nie znajdowała się również w tym samym miejscu.
- Nie jestem mutantem. - obronił się, zakładając ręce na siebie.
Z niedowierzaniem przyglądała się co wyczyna Soeki, jej dłoń powoli oparła się na twarzy. Czy on tak na poważnie? Czy lubi z siebie pajaca robić?
- Bystry też nie jesteś... - Westchnęła, po czym zerkając na budynek rzuciła od niechcenia.
- Ide na stołówkę, zgłodniałam od tych nerwów. - Odwróciła się w stronę wejścia.
- Następnym razem przestawię ci szczękę. - Pouczyła blondyna, czekając na jego decyzję.
Soeki uśmiechął się szeroko - najwyraźniej dziwny, irracjonalny wybuch gniewu dziewczyny został zażegnany. Słyszał kiedyś o tym, że przedstawicielki płci piękniejszej mają momenty, w których nie obowiązuje ich logika - miał nadzieję, że odbywało się to właśnie teraz, a Nikita przeważnie jest bardziej rozsądna.
- Oj tam... - westchnął głośno, podażając za dziewczyną. Jego reka mimowolnie pogładziła ukochaną szczękę.

Na miejscu ruch był raczej mały, w końcu to pierwszy dzień szkoły. Menu także nie było rozbudowane na dzień dzisiejszy, ale z czasem powinny pojawiać się inne dania.
Nikita stała przed ladą patrząc ku górze, gdzie wypisane były dostępne potrawy.
- Hmmm... - Przechyliła głowę w bok skrobiąc się po podbródku.
- Wezmę nr. 5 podwójny. - rzekła w końcu.
Poinformował parkę kucharz. Był dużych rozmiarów mężczyzną o skośnych oczach i szerokiej klatce piersiowej. Niekoniecznie pasował do wizerunku szefa kuchni.
- Zgaduję, że wy jesteście z klas pierwszych?
- Zgadza się proszę pana. - Skinęła głową Nikita.
- Proszę pana - blondyn zaśmiał się, zasłaniając usta ręką - najwyraźniej nie był zbyt dumny ze swojego bezpodstawnego rozbawienia.
- Zestaw piąty? - blondyn aż przetarł oczy ze zdumienia. Co prawda los aż błagał, by sytuacja ta została wykorzystana w sposób, który z byciem poważnym ma niewiele wspólnego, coś takiego jednak nienadeszło.
- Jadłaś już tutaj? - zapytał wyraźnie zdziwiony Yami. Najwyraźniej jego towarzyszka spędziła na wyspie dużo dłużej niz ten tylko poranek.
- Nie, chyba nie. Chociaż? Nie jednak nie jadłam. Skąd ten wniosek? - Spojrzała na blondyna.
- Po prostu szybko wybrałaś - blondyn wytłumaczył swoje przypuszczenia błyskawicznie, jakby bał się złej interpretacji jego słów, a co za tym idzie - straty swej szczęki.
- A szybki wybór może nie być odpowiedni. - wtrącił się kucharz. - Odpowiednio dobrane posiłki wspomagają ciało. Mogą poprawić kondycję czy pomóc w budowaniu mięśni podczas ćwiczeń. Wy wyglądacie jakby wam brakowało białka. - podpowiedział, wyraźnie adresując wypowiedź do Soekiego bardziej niż Nikity.
- Nie rozumiem twojego zaskoczenia. Jeżeli coś jest zjadliwe to mogę zjeść. - Rzekła, w takich sposób by nie wyjść na wszyskożercę. Choć nie do końca jej to wyszło, lubiła zjeść i to dużo...
- Czy nie lepiej zanurzyć się w ulubionym smaku? - zapytał blondyn, zaś jego ciało znalazło się nieco bliżej dziewczyny. Ot, zwyczajnie, zakładał że to całkowicie normalne. - Poczuć w ustach coś innego niż żołnierskie racje, czy suszone mięso? - uzupełnił pytanie po kilku chwilach.
Nikita mimowolnie parsknęła śmiechem, rozbawiona słowami Soeki’ego.
- Nie jestem jakimś francuskim pudlem by wybrzydzać. A konserwy wojskowe są całkiem smaczne, według mnie. - Z tymi słowami oparła się o ladę łokciem wyczekując posiłku.
- Będziesz wybierał do wieczora? - Uniosła brew, z lekkim uśmiechem.
-[i] Oh, są![/] - blondyn nie tyle zaimprowizował, co po prostu znalazł wzrokiem jedno z jego ulubionych dań. - Poproszę szaszłyki drobiowe, z dowolnym dodatkiem - odpowiedział w końcu, zaś jego twarz zwróciła się w stronę sowietki. Odwzajemnił uśmiech.
- Świetna opcja! Tak trzymaj młody. 8 kredytów. - ucieszył się kucharz wyborem Soekiego. W końcu zestawy akademickie były darmowe.
Oczy Soekiego skupiły się gdzieś w oddali - zobaczył znaną mu osobistość, a bądź co bądź - wypada się przywitać z nawet chwilowym mentorem gdy spotyka się go w takim jak to miejsce.
- Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale muszę powitać pewną osobę - powiedział blondyn, udając się w stronę przyczajonego przy ścianie, ubranego w wszelakie odcienie niebieskości mężczyzny.
- Dzień dobry, mistrzu - Yami ukłonił się nisko.
- Yo Młody. Nie abym myślał, nie abym się martwił. Ale obczaić chciałem, czy żeś dobrze trafił.- rzucił z konta młody rapper. - Źle się dzieje to je wyspa wschodnia, mój przydział północna. Nadzór będę miał chwilowy, nie daj się zjeść bez porad mistorzowskich.
 
Zajcu jest offline