Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2007, 22:11   #20
Khalida
 
Reputacja: 1 Khalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnie
-Z południa. Bardzo dalekiego południa- dodała po chwili namysłu. Spojrzała krótko na jedną z kelnerek i zamówiła kawę. Gdy dziewczyna odeszła spojrzała sie spowrotem na Nathaniela. - Pewnie nie umywa sie do arabskiej, ale lepsze to niż nic...

-Wole herbate-Wskazał kubek przed sobą - Zresztą Sokrates także. Południe, to dosyć daleko stąd co cie sprowadza w tak dalekie strony od domu? Praca , pieniądze, miłość?

- Szukam dawnej przyjaciółki. Choć teraz pewnie moje poszukiwania zostaną przerwane. Ale trudno, powiedzmy że... ona ma dużo czasu. - wzruszyła ramionami.

-Powiedzmy że zabrzmiało troche dziwnie w twoich ustach Shan. A dlaczego go ma tak dużo? - Wziął drewnianą łyżeczkę i nabrał troche herbaty na nią i podał Szczurkowi. Z zaciekawieniem wyczekiwał odpowiedzi, patrząc jak "Młody" spija napój

- Jak każdy elf. Żyje przecież dłużej... - odpowiedziała spokojnie. Zaczęła obserwować Sokratesa pijącego herbatę. Na jej ustach ponownie zagościł lekki uśmiech

-Widze ze go polubiłaś- Wskazał brodą Sokratesa - I chyba jest on jedną z niewielu rzeczy które wywołuja na twoich ustach tak szeroki uśmiech - usmiechnał sie do niej także szeroko.

Drgneła lekko i zaśmiała sie. - Lubie zwierzęta. Można z nimi złapać naprawde dobry kontakt. Są czasem lepszymi towarzyszami niż ludzie. I moga nam pomagać nawet po śmierci - pogłaskała znacząco swój płaszcz

-Coś mi mówi ze 'Młody' jest troche za mały na pomaganie po smierci. a co do bycia przyjacielem to masz racje nie ma ze mną mych dawnych druhów tylko on- Pogłaskał Sokratesa po pyszczku.

-Hm.... - mrukneła ponownie.

-Prosze, - podał Shanie szczurka - Widać ze cie lubi, mozesz go potrzymać. Lubi siedziec na ramieniu, lub wsród włosów

Wzięła zwierzaka z uśmiechem i od razu wpuściła na swoje ramię. - Dzięki - powiedziała z prawdziwa wdzięcznością. W jej głosie zabrzmiała nawet nutka sympatii.

-Ale nie nazawsze- To mój jedyny przyjaciel - Pomyślał - Jedyny jakiego mam.Przeciągnał sie. Dopił Herbate i pomyślał ze najwyzszy czas coś zjeśc wycianał z plecaka troche czekolady. Przypomniał sobie ile sie jej naszukał na ulicach imperium.... Ktore go zdradziło.. Potrał czoło ręką i przysunął Kawałki czekolady w strone Shan... - Częstuj sie, jeżeli masz ochote

Skinęła mu głową i poczęstowała sie. Gryząc powoli kostkę czekolady obserwowała szczurka łażącego po jej ramionach.

Sposępniał na twarzy, zatapiając sie w swoich rozmyślaniach co jakis czas spoglądał na piękna kobiete i na jej nie typowa urode, a po chwili na Sokratesa baraszkujacego na jej ramieniu. Podrapał sie po szyi Gdzie miał wytatuowanego orła to jedyne to mu pozostało z poprzedniego zycia. Jedyne ....

Spojrzała na mężczyzne uważnie, pytająco, jakby nie chciała marnować słow.

Podchwytujac jej spojrzenie - Odział orłów, trzeci batalion imperialnej gwardi, doborowy odział żołnierzy dla których wolnośc i ojczyzna były wszystki- Wyjął miecz i wycelował w nią. Ostrze lsniło w blasku słońca wpadającego przez okno.

Nawet nie drgnęła gdy końcówka ostrza zawisła przed jej twarzą. Spojrzała na mężczyznę. Nigdy nie słyszała o tym oddziale, wiec nie wiedziała co powiedzieć.

-Przeczytaj co jest na mieczu -Położył go na stole, by mogła dostrzec Zdobiony bojowy miecz z wygrawerowanym orłem na ostrzu i słowami "Za wolńość... Za ojczyznę..". - Zdradzili nas sojusznicy. Wracalismy z kazdej operacji cało co przełożonym wydało sie podejrzane, Ktos puścił plotke o konszahtach z demonami, podchwycili to kapłani Sigmara. "Odział ma być wtrącony do więznienia i stracony o swiacie". Tak Bramiał wyrok na nasze dusze- Mówił ze smutkiem w oczach w zimnych blekitnych oczach widać było ból - Popełnili bład zamykając nas razem. Ucieklismy.... Zyje tylko ja...

Patrzyła na niego uważnie przez całą opowieść, wysłuchała każdego słowa. Gdy skończył położyła mu lekko dłoń na ramieniu pocieszajacym gestem. - Przykro mi - powiedziała. Wiedziała ze są to tylko słowa, ale nie raz widziała jak komuś pomagają. Nigdy niezrozumiała czemu, ale miała nadzieje ze i jemu pomogą. Chwilkę zagapiła sie na jego oczy, po czym odwróciła wzrok. - Ty żyjesz, dziei temu oni żyją wraz z tobą...


-Błąd w rozumowaniu wiesz co ich zabiło... - Zrobił krótką przerwe jakby próbował zebrać myśli - Magowie, ci co myśla że skoro umieja sie bawić mocą to są lepsi. Wytropili cały odział i wyrżneli w pień jeden po drugim w przeciągu dwóch lat. Zostałem ja i on- dotknął szczurka niechcacy muskając policzek Shan. - Nigdy im nie zaufam szanuje ich ale nie zaufam i nigdy nie pomoge.

Pokiwała głową, i mimo iż zauważyła lekki dotyk Nathaniela nie zwróciła na to uwagi. - Mój ojciec też nie ufał magom. Dogadalibyście sie...- powiedziała smutno. - ale to inna historia, teraz sa inne sprawy... - zakończyła temat.
 
__________________
Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie?
Khalida jest offline