|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-01-2007, 20:23 | #11 |
Reputacja: 1 | Pochwycił jakże krótkie i ulotne spojrzenie ciemnoskórej kobiety. Przypomniał sobie jak to kiedyś w swoim odziale takich zabijał na rozkaz imperatora. Bo przeszkadzali w kilku planach. Cóż za głupota siedzi nawet w stolicy. Przygladał sie jeszcze chwile gdy nagle ona sie odezwała. A wiec organizatorka miała na imię Maeve. - Policzmy, - odezwał sie po chwili- Dwóch mężczyzn, dwie kobiety brakuje jeszcze kogoś. Pytanie kogo mości pani? Zamilkł oczekując odpowiedzi ze strony Elfki. Jak zwykle czekał.... W głowie zaczeło mu delikatnie szumieć od wypitego wina - Nigdy wiecej nie pije - Pomyślał. Przypomniały mu sie akcje 5 lat temu gdy w podobnej sytuacji zaczynał swoja kariere woj..... Przetarł oczy, potrząsnął głowa - Nie myśl o tym zganił sie w myśli.
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |
25-01-2007, 20:44 | #12 |
Reputacja: 1 | Spojrzała krótko i ostro na mężczyznę. To nie do niego zostało skierowane jej pytanie, po co sie wtrącał?! -Hm...- mruknęła. Zmrużyła lekko oczy i spojrzała na niego troche wrogo. Po chwili milczenia odgarnęła z czoła kosmyk falujących włosów. Oderwała od mężczyzny nieprzyjemne spojrzenie, spojrzała krótko i wyczekująco na Maeve.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
25-01-2007, 21:00 | #13 |
Reputacja: 1 | Usmiechnał sie do czarnoskórej kobiety, nie przejał się jej spojrzeniem. Nie takie juz widywał ale sądząc po zaistniałej sytuacji możliwe ze będzie z nią współpracował wiec sie nie odezwał juz czekając na odpowiedz Maeve. Po chwili jego wzrok przykuła broń najlepsza robota pomyślał. Denerwowało go to milczenie. Trwało zaledwie kilka sekund a już miał go dosyć. Wyciagnał szczurka z kieszenie i pozwolił mu Chodzic sobie po ręce. Pogłaskał go. Tylko on mi został z kompanii... Ostatni z rycerzy... Szeroki uśmiech zagościł na jego licach... Przeciagnał się i czekał juz spokojniej...
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |
25-01-2007, 21:04 | #14 |
Reputacja: 1 | Gdy zauważyła zwierzątko jej oczy rozszerzyły sie lekko a na jej ustach zagościł cień uśmiechu... cień jedynie bo widać było że powstrzymuje szerszy uśmiech. Pochyliła sie lekko aby przyjżeć szczurkowi uważniej. -Śliczny - powiedziała i niestety już uśmiechała sie przyjaźnie. - jak sie nazywa? - zapytała lekkim tonem
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
25-01-2007, 21:16 | #15 |
Reputacja: 1 | Sokrates - Odezwał sie po chwili, szczurek był Czarny jak węgiel nakrapiany w białe i szare plamki. - To od pewnego starego filozofa kitajskiego. Nazywam sie Nathaniel - Wyciągnał reke w jej strone - Z kim mam przyjemność piękna damo?. Spojrzał jej w oczy także sie uśmiechając.
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |
25-01-2007, 21:21 | #16 |
Reputacja: 1 | - Shannqa Ahn Sinibaldi - odparła i uścisnęła stanowczo jego rękę. Posłała i jemu krótki uśmiech, po czym spowrotem spojrzała na szczurka. - Naprawde śliczne stworzenie. Szczury są niesamowite. Bardzo inteligentne zwierzęta... - podsunęła Sokratesowi dłoń aby mógł sie z nią zapoznać.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
25-01-2007, 21:26 | #17 |
Reputacja: 1 | eeee..... - Zająkał sie na moment - A stnieje moze jakieś zdrobnienie od twego imienia?? Popatrzył na ręke kobiety i na Sokratesa który powoli obwąchał ręke nieznajomej. i Delikatnie ją polizał. Hmm - Pomyślał - Skoro młody jej ufa to czemy ja ni mogłbym kiedyś dobrze ze stoi po tej samej strony barykady co ja. Chyba inaczej by jej tu nie było.
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |
25-01-2007, 21:35 | #18 |
Reputacja: 1 | Patrzyła sie z lekkim uśmiechem na zwierzaczka. Gdy polizał jej palec spróbowała go dotknąć. - Mów mi poprostu Shannqa. Jak chcesz możesz zdrobnić na Shan, tak wołała na mnie ma... - urwała gwałtownie. Chrząknęła - Shannqa albo Shan, jak wolisz.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
25-01-2007, 21:40 | #19 |
Reputacja: 1 | Postanowił nie poruszać drażliwego tematu. Ma... musiało być pewnie słowem mama. Pewnie się mylił ale co tam... Opowiedz mi coś o sobie San skoro najprawdobodobniej będe miał zaszczyt z tobą podrózować- spojrzał kątem oka na Meaeve- Chyba ze nie chcesz. Skąd pochodzisz ??
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |
25-01-2007, 23:11 | #20 |
Reputacja: 1 | -Z południa. Bardzo dalekiego południa- dodała po chwili namysłu. Spojrzała krótko na jedną z kelnerek i zamówiła kawę. Gdy dziewczyna odeszła spojrzała sie spowrotem na Nathaniela. - Pewnie nie umywa sie do arabskiej, ale lepsze to niż nic... -Wole herbate-Wskazał kubek przed sobą - Zresztą Sokrates także. Południe, to dosyć daleko stąd co cie sprowadza w tak dalekie strony od domu? Praca , pieniądze, miłość? - Szukam dawnej przyjaciółki. Choć teraz pewnie moje poszukiwania zostaną przerwane. Ale trudno, powiedzmy że... ona ma dużo czasu. - wzruszyła ramionami. -Powiedzmy że zabrzmiało troche dziwnie w twoich ustach Shan. A dlaczego go ma tak dużo? - Wziął drewnianą łyżeczkę i nabrał troche herbaty na nią i podał Szczurkowi. Z zaciekawieniem wyczekiwał odpowiedzi, patrząc jak "Młody" spija napój - Jak każdy elf. Żyje przecież dłużej... - odpowiedziała spokojnie. Zaczęła obserwować Sokratesa pijącego herbatę. Na jej ustach ponownie zagościł lekki uśmiech -Widze ze go polubiłaś- Wskazał brodą Sokratesa - I chyba jest on jedną z niewielu rzeczy które wywołuja na twoich ustach tak szeroki uśmiech - usmiechnał sie do niej także szeroko. Drgneła lekko i zaśmiała sie. - Lubie zwierzęta. Można z nimi złapać naprawde dobry kontakt. Są czasem lepszymi towarzyszami niż ludzie. I moga nam pomagać nawet po śmierci - pogłaskała znacząco swój płaszcz -Coś mi mówi ze 'Młody' jest troche za mały na pomaganie po smierci. a co do bycia przyjacielem to masz racje nie ma ze mną mych dawnych druhów tylko on- Pogłaskał Sokratesa po pyszczku. -Hm.... - mrukneła ponownie. -Prosze, - podał Shanie szczurka - Widać ze cie lubi, mozesz go potrzymać. Lubi siedziec na ramieniu, lub wsród włosów Wzięła zwierzaka z uśmiechem i od razu wpuściła na swoje ramię. - Dzięki - powiedziała z prawdziwa wdzięcznością. W jej głosie zabrzmiała nawet nutka sympatii. -Ale nie nazawsze- To mój jedyny przyjaciel - Pomyślał - Jedyny jakiego mam.Przeciągnał sie. Dopił Herbate i pomyślał ze najwyzszy czas coś zjeśc wycianał z plecaka troche czekolady. Przypomniał sobie ile sie jej naszukał na ulicach imperium.... Ktore go zdradziło.. Potrał czoło ręką i przysunął Kawałki czekolady w strone Shan... - Częstuj sie, jeżeli masz ochote Skinęła mu głową i poczęstowała sie. Gryząc powoli kostkę czekolady obserwowała szczurka łażącego po jej ramionach. Sposępniał na twarzy, zatapiając sie w swoich rozmyślaniach co jakis czas spoglądał na piękna kobiete i na jej nie typowa urode, a po chwili na Sokratesa baraszkujacego na jej ramieniu. Podrapał sie po szyi Gdzie miał wytatuowanego orła to jedyne to mu pozostało z poprzedniego zycia. Jedyne .... Spojrzała na mężczyzne uważnie, pytająco, jakby nie chciała marnować słow. Podchwytujac jej spojrzenie - Odział orłów, trzeci batalion imperialnej gwardi, doborowy odział żołnierzy dla których wolnośc i ojczyzna były wszystki- Wyjął miecz i wycelował w nią. Ostrze lsniło w blasku słońca wpadającego przez okno. Nawet nie drgnęła gdy końcówka ostrza zawisła przed jej twarzą. Spojrzała na mężczyznę. Nigdy nie słyszała o tym oddziale, wiec nie wiedziała co powiedzieć. -Przeczytaj co jest na mieczu -Położył go na stole, by mogła dostrzec Zdobiony bojowy miecz z wygrawerowanym orłem na ostrzu i słowami "Za wolńość... Za ojczyznę..". - Zdradzili nas sojusznicy. Wracalismy z kazdej operacji cało co przełożonym wydało sie podejrzane, Ktos puścił plotke o konszahtach z demonami, podchwycili to kapłani Sigmara. "Odział ma być wtrącony do więznienia i stracony o swiacie". Tak Bramiał wyrok na nasze dusze- Mówił ze smutkiem w oczach w zimnych blekitnych oczach widać było ból - Popełnili bład zamykając nas razem. Ucieklismy.... Zyje tylko ja... Patrzyła na niego uważnie przez całą opowieść, wysłuchała każdego słowa. Gdy skończył położyła mu lekko dłoń na ramieniu pocieszajacym gestem. - Przykro mi - powiedziała. Wiedziała ze są to tylko słowa, ale nie raz widziała jak komuś pomagają. Nigdy niezrozumiała czemu, ale miała nadzieje ze i jemu pomogą. Chwilkę zagapiła sie na jego oczy, po czym odwróciła wzrok. - Ty żyjesz, dziei temu oni żyją wraz z tobą... -Błąd w rozumowaniu wiesz co ich zabiło... - Zrobił krótką przerwe jakby próbował zebrać myśli - Magowie, ci co myśla że skoro umieja sie bawić mocą to są lepsi. Wytropili cały odział i wyrżneli w pień jeden po drugim w przeciągu dwóch lat. Zostałem ja i on- dotknął szczurka niechcacy muskając policzek Shan. - Nigdy im nie zaufam szanuje ich ale nie zaufam i nigdy nie pomoge. Pokiwała głową, i mimo iż zauważyła lekki dotyk Nathaniela nie zwróciła na to uwagi. - Mój ojciec też nie ufał magom. Dogadalibyście sie...- powiedziała smutno. - ale to inna historia, teraz sa inne sprawy... - zakończyła temat.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |