Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2013, 16:53   #122
Culture Vulture
 
Culture Vulture's Avatar
 
Reputacja: 1 Culture Vulture nie jest za bardzo znanyCulture Vulture nie jest za bardzo znany
Krew na rękach i na twarzy. Ludzkie oblicza wykrzywione przez zgrozę. Spękane wargi wypowiadające bezgłośne błagania o litość. Krzyki przerywające ciszę nocy. I rozbrzmiewający ponad wszystkim śmiech samego Archaala. Śmiech rozlegający się wewnątrz waszych umysłów zjednoczonych wspólną wizją Pokutnego Spojrzenia.

- To tylko tyle, mały duchu? Wszystko co teraz mi ukazałeś zostało mi objawione dziesiątki lat temu nim jeszcze stało się moim udziałem. Ujrzałem to w chwili mojej przemiany. To i wiele, wiele więcej.

Ludzie i osobliwe humanoidalne istoty z wizji. Ofiary Archaala, wszystkie uchwycone i zastygłe w momencie śmierci. Każda przypisana jednej nici w wielkiej sieci żywotów.

- Kiedy jedna nić pęka jej miejsce natychmiast zastępuje nowa. Czas, przestrzeń i los splatają się ze sobą. Tkacz przędzie swe nici od najdawniejszych eonów. Wszystko podległe jest jego wiedzy i woli. Jestem ręką która trzyma ostrze. Porządkującym sieć. Oczekującym przy końcu.

Nici żywotów ofiar złączone we wzorze jednej pajęczyny. Pajęczyny, która okazywała się wyłącznie okiem w innej, o wiele większej sieci na którą składały się istnienia całych narodów. I które same okazywały się rozpięte w przestrzeni kolejnej sieci. I kolejnej, i kolejnej, i kolejnej. Cywilizacje, kultury, rasy.

- Wszystko złączone jest jednym.

Planety, galaktyki, wszechświaty. Wszystkie zatopione w olbrzymiej sieci multiwersum, zespolone ze sobą nićmi i tunelami wewnątrz nich. Olbrzymia sieć rozpięta we wciąż zmieniającej się pustce niebytu. Wijąca się bez ustanku jak żywy organizm. Wykręcająca się w formy wymykające się ograniczonej ludzkiej percepcji zdolnej objąć sobą tylko trzy wymiary.

- Nie sposób przed tym uciec. Plotąc nić własnej egzystencji wszystko oddaje mu cześć wpisując się w jego sieć. Nawet ty, choć wydawać ci się może, że służysz wyłącznie swoim piekielnym mocodawcom.

Kolosalny, gargantuiczny kształt pośrodku czarnej nieustannie poruszającej się sieci. Istota tak olbrzymia, że sama próba porównania jej rozmiarów z czymkolwiek innym wywoływała atak paniki i poczucie bezsilności wobec ogromu wszechświata. Niewyraźny zarys pajęczego kształtu, ledwie odróżniającego się na tle pulsujacej ciemności pajęczyny.

Nawet bogowie są pyłem wobec jego potęgi i majestatu. Uzurpują sobie prawo do władania nad losem i materią podczas gdy tak naprawdę są tylko małymi owadami wprawiającymi sieć w drgania ruchami swoich małych robaczych odnóży.


Wizja dobiegła końca. Na powrót znaleźli się w rzeczywistości będącej jednym tylko maleńkim oczkiem w sieci w której całe słońca były jak drobne krople rosy osadzające się na zwykłej pajęczynie.

- Obawiam się, że empatyczno-psioniczna magia na mnie nie działa, duchu. Następnym razem bądź uprzejmy powstrzymać się od podobnych niegrzeczności. Choćby ze względu na ich bezcelowość. - Oznajmił krótko nie uznając za stosowne komentować tego co przed chwilą zobaczyli.

- Reat Ri Chaar.- Powiedział na głos, z trudem dostosowując wargi do obcego języka. Choć był w stanie porozumiewać się w nim prawie bez akcentu to wypowiadanie poszczególnych imion wciąż nastręczało mu pewnych trudności. - Nie. Wychodzi na to, że żaden z nas nie jest "Anansim".- Odparł powstrzymując się od wymownego spojrzenia w kierunku Black Spidera. - Choć ja sam udawałem go przed tobą licząc, że wyciągnę z ciebie więcej informacji. Jak widać, pomyliłem się. - Dodał nieco niechętnie, podchodząc bliżej. - Nie jesteśmy jego przyjaciółmi. Co więcej mamy podstawy twierdzić, że jego działania zagrażają nam wszystkim. Jeśli faktycznie zaprojektowałeś te maszyny na jego zlecenie zapewne powiesz nam więcej o nim samym.

 

Ostatnio edytowane przez Culture Vulture : 11-06-2013 o 13:52.
Culture Vulture jest offline