Valerodenn z uwagą słuchał plotek starszych więźniów o rzekomej "żywej mgle".
Przysłuchiwaniom tym towarzyszyła nutka cynizmu i niepewności.
-"Żywa mgła"? Czy to jest w ogóle możliwe?- zadawał sobie samemu pytania.
Możliwa że rzeczywiście coś z tą mgłą było nie tak gdyż wyczuwał on coś mrocznego nie tyle w pogodzie co w całej wyspie.
******
Noc spędził on na swym niewygodnym posłaniu. Zdawać się mogło że przez dwie godziny nie mógł zmrużyć oka by później pogrążyć się w po części wymuszonym "błogim" śnie. Odpoczynek jednak nie trwał długo...Nie sprzyjały mu kłębiące się w głowie mężczyzny sny. Jedne tajemnicze, inne mrożące krew w żyłach. Po ostatniej późniejszej 3 próbie zaśnięcia dał sobie już spokój. Resztę nocy przesiedział patrząc się na pogrążoną w mroku ścianę.
******
Gdy po męczącym dniu zakończyła się praca w jego umyśle zagościła niepewność. Nie był już tak pewny tego że się kiedykolwiek z tąd wydostanie. Przebiegła go fala myśli o tym że przyjdzie mu tutaj umrzeć i już nigdy nie być wolnym. Resztkami sił pozostałych po całodziennej katordze złapał za kraty i próbował dramatycznie je wyłamać. Jak ptak z lasu uwięziony i pozbawiony skrzydeł.
******
Trzeci dzień przebyty w niewoli. Zastanawiał się nad dziwnym zachowaniem strażników i nadzorcy. Może ta mgła jest kluczem do wydostania się z tąd?- myślał. Chociaż z kąd można było mieć pewność że to zjawisko nie może także mu zaszkodzić? Ważył dokładnie swe myśli szukając właściwego rozwiązania.
******
Dlaczego akurat jego grupa została wybrana? Do czego? Czy mieli zbadać dziwną mgłę której bali się nawet ich nadzorcy? Czuł on że to może być szansa. Szansa na ucieczkę z tego padołu w którym wylądował. Nabrał on nowej nadziei i chęci do działania. Gdy stanął przed nimi Lanthis oczy chłopaka zatrzymały się na dziwnym połyskującym klejnocie na jego szyi. Kamień jakby zahipnotyzował go i za wszelką cenę starał się utrzymać ten stan rzeczy. Przyglądał się on klejnotowi coraz głębiej nie słuchając tego co gadał elf i ogr.
******
Po wszystkim wyruszyli w stronę kopalni w deszcz i świszczący w uszach wiatr. Rozglądał się w okół jakby czekając na okazję...
__________________ "Ani drogi do nieba, ani bramy do ziemi." |