Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2013, 23:06   #43
Nasty
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
+++



Zwarcie stale waliła piąstką w konsole aż do skutku. Widząc jak coś wydostaje się z skafandra i zaczyna poruszać w stronę kompanów i jej samej, znów straciła cierpliwość. Zaczęła wpisywać kod sekwencji restartu drzwi. Zawsze podczas restartu wszystkie włazy natychmiast są zamykane. Co poskutkowało tak jak myślała. No i w samą porę. Dziadostwo zostało po drugiej stronie. Stała tak jeszcze chwilę przed szybą patrząc na coś co było obleśne bardziej niż jej dwie teściowe.

- Coś Ty zrobiła... - - Coś Ty zrobiła...- Nicko widać była zaskoczona....

Chwilę nie reagowała na hałas obok, który wywoływała Marija. Patrzyła na stwora bezsilnie uderzającego o przeźrocze w drzwiach. Spojrzała na ręce, oddech jeszcze miała szybki jak i ciśnienie jeszcze ją rozpierało.

- Co to do kurwy nędzy jest ?! – Wtedy obróciła się w stronę Nicko spojrzała na nią. Widziała jak złość wylewa jej się z ust i oczu.


- Coś Ty KUR*A NAJLEPSZEGO ZROBIŁA?! - Wydarła się Nicko...

- Jak to co ?! Widzisz to gówno. – wskazała na przeźrocze w włazie. Podeszła do Nicko szarpnęła za skafander przycisnęła hełm do szkła! Robal czy co to tam było skakało do szyby.

- Nie dotykaj mnie, kur*a! - wrzasnęła Nicko

- Uratowałam nie tylko nas, ale prawdopodobnie uratowaliśmy wszystkich pozostałych na Space Dragon II. Wyobrażasz sobie to coś u nas na okręcie. – W tym momencie puściła Nicko.

- Zanim wyciągnęłaś wiertarkę taki nie był! - wrzasnęła Nicko

- Zwarcie ma rację, to cholerstwo chciało nas pozabijać. Diabli wiedzą co by się stało gdyby nie reakcja Anastazy.
- dopowiedział Massimo

- Ocipiałeś?! - , - Je*any morderca - powiedziałaNicko

Przysiadła opierając się o ściankę i trzymając ręce na hełmie zaczęła ukradkiem płakać. Ciemność pozwoliła na chwilę słabości. Po czym dodała:

Nagranie, nagranie trzeba je odtworzyć, może umknął nam jakiś szczegół ! – Przypomniała sobie że każde wejścia są monitorowane hełmem.


- No i musimy się zastanowić co dalej... Ja szczerze mówiąc mam w dupie całą tą kasę którą moglibyśmy zgarnąć. Chciałbym tylko ujść z życiem - Massimo

- Co o tym myślicie? Co tu jest grane? - Spytał znaki
Massimo......

Podniosła się i spojrzała na znaki.
- Myślę że mamy przesrane jak mój pradziad w ruskim czołgu podczas bombardowania- walnęła od tak Zwarcie po czym zaczęła coś kombinować przy kokpicie drzwi. Próbowała zmienić kody dostępu. tak by wszystkie drzwi miały przez nią krótszy kod.
Gdy jej się udało zaczęła rozglądać się. Włączyła reflektor.

- Nie miałaś je*anego prawa... - mówiła rozbita cicho do siebie.

- To co teraz? Co robimy? -
Massimo

- Musimy znaleźć pierwszą grupę... - Nicko za sugerowała

- Wypier*alamy... - powiedziała cicho - Ruszać się! - Zaakcentowała już bardzo żwawo - W lewo, szybko! - Nicko


Zwarcie chwilę się zastanowiła. Spojrzała jeszcze raz na coś co nadal bezustannie dobijało się do drzwi, po czym odwróciła się do kompanów

- Jeżeli tam coś jest musimy to znaleźć. Ale musimy to zrobić z głową. - chwilę się zastanowiła i szukała czegoś do obrony w razie potrzeby.
Tak by można było bronić się na dystans. Spojrzała jeszcze raz na coś za drzwiami.

- musimy mieć coś do obrony to tam, to coś, jest szybkie. Nie wiadomo czym jeszcze włada. Musimy mieć czym walczyć. - Chwilę spojrzała i jeszcze dodała:

- już wiem co mi nie pasowało w nim. On nie musi mieć grawitacji. Widzicie chodzi po podłodze! - do powiedziała.

Zwarcie zaczęła wszystko wyłapywać w pomieszczeniu. Wyciągnęła wkrętarkę chwyciła zebraną rurkę długości 60cm i dokręciła do niej kawałek blachy. Trójkątna blacha była ostra i stworzyła coś na pozór topora. Wkręty nie przechodziły na wylot ścianki więc wykorzystała jeszcze jedną możliwość. Doczepiła gaśnicę do pasa, dyszą do przodu. Dopasowała wylot do rurki i wła-la. Pociski z wkrętów które ma przy sobie nadziane na kawałki tkanin latających w pomieszczeniu powodowały umiejscowienie wkręta tak by nie wyleciał samoistnie. W próżni wystarczyło tylko by delikatnie się zapierało. Pseudo broń gotowa. Znalazła jeszcze kawałki blach i kabel oraz krótszą rurkę i zmontowała kiścień. Kilka najmniejszych ostrych rozdała jako sztylety lub noże pozostałym.

Spojrzała na resztę i powiedziała - no co? Nie wiadomo co tam spotkamy a bronić się musimy.- i schowała wkrętarkę. Odwróciła się jeszcze w stronę drzwi i patrzyła na stwora analizowała jak się porusza i dlaczego do cholery nie działa na niego brak grawitacji. Gdy zapamiętała i prze analizowała zachowanie stwora powiedziała do reszty.

- teraz możemy iść szukać tego co ocalał. Ale spokojnie! - i tu kierowała głównie do dowódcy grupy, który sam się tego podjął.

- Nie możemy biegać ani bezmyślnie uciekać. Proponuję iść zgodnie z planem, tak by uruchomić systemy podtrzymywania życia. Może to coś nielubi tlenu! - czekała na decyzję. Wyglądała jak zmieszana kobiecina ubrana w skafander i uzbrojona w nie wiadomo co. Do tego widać było że to pozory że nerwy ustały a przyszedł strach. Po prostu zwykły kobiecy strach...




+++
 
Nasty jest offline