Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2013, 23:18   #125
Lilith
 
Lilith's Avatar
 
Reputacja: 1 Lilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie coś
Ciani najchętniej wyszłaby na zewnątrz i wślizgnęła się z powrotem do środka przez któreś z okienek w przeciwległej ścianie. Problem polegał na tym, że reszcie by się to w żaden sposób nie udało. Wolała nie zostawać sama, oddzielona od trójki przyjaciół bajorem. Na bocznej ścianie też było okno. Dużo większe, ale niestety po środku rozlewiska. Na stropie, mimo starań nie dostrzegła niczego, do czego można by przymocować linę. Na ścianach również. Były gładkie. Ani śladu wnęk, występów czy uchwytów. Może i była zwinna, ale przecież nie potrafiła, jak mucha, chodzić po pionowych ścianach czy do góry nogami po suficie.
Szkoda, że zabiła pająka. Gdyby tak dało się go ujarzmić, dosiąść i przejechać na drugą stronę... Tylko jak nim pokierować?
Przyszedł jej do głowy świetny pomysł. Może nie do końca oryginalny, ale ze sprawdzonych wzorów warto przecież korzystać. Mogliby mu powiesić przed nosem BaBuu na kosie jak marchewkę, przed osiołkiem. O mało nie prychnęła śmiechem. Szybko jednak przybrała grobowo poważną minę.

Zmierzyła na oko odległość do drugiego brzegu. W najwęższym miejscu, tuż przy ścianie mogło być około trzydziestu jardów. Tu gdzie stała, w linii prostej, nawet do czterdziestu. No, może trochę przesadziła...
Gorzej było z przewidywaniami co do głębokości. Woda, owszem, nie była ani mętna, ani brudna, bo z brzegu pod gładką powierzchnią dość wyrażnie widziała powoli opadające, wyłożone takimi samymi, jak posadzka płytami, dno.
Sama woda chyba by im nie zaszkodziła. Wprawdzie napić by się jej nie odważyła, ale do mycia nadałaby się z pewnością. No i żyły w niej kraby, a te wszak nie lubią pływać w jakichś śmieciach.
Spojrzała z zastanowieniem na BaBuu. Był, delikatnie mówiąc, niezbyt wysoki. Jak nic utopiłby się w wodzie sięgającej Ciani do pasa. Z Garagiem też nie będzie łatwo.
Ale zawsze można było sprawdzić, jak jest głęboko. Wystarczyło wziąć kosę od BaBoo, rozebrać się, co już powoli zaczynało jej wchodzić w nawyk, a potem wymacać drogę przed sobą.

Już miała to powiedzieć na głos, gdy Garag przedstawił swój plan. Świetny plan. Aż zła była na siebie, że to nie ona była jego autorką.
- To się może udać - powiedziała z niechętnym uznaniem.
 
__________________
"Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?)

Ostatnio edytowane przez Lilith : 10-06-2013 o 23:22.
Lilith jest offline