Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2013, 16:28   #47
Quelnatham
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
- Czaszkoszczury z rożna bywają smaczne. - Stwierdził gnom czując burczenie w brzuchu.

- Jak mógłbym się... Nie zgodzić?... - Odpowiedział mu duch, chociaż gdy te słowa wyszły z jego ust, gnomowi ta myśl wyleciała z głowy i nagle pojawił mu się w głowie obraz zabitych czaszkoszczurów, rozkładających się ich małych ciał i tylko to sobie wyobrażając niemal poczuł smród jaki mogłyby takie szczury wywołać. Choć mógł też przez chwilę jedynie spuścić niżej szmatę w dłoni, przez co odór krypty dostał się do jego nozdrzy.

- Mhm taaak. One pewno też marzą o smaku świeżego gnoma. A ty, czacho, jeśli znasz plan katakumb na pamięć i wiesz gdzie jesteśmy, prowadź nas, proszę. - Rzucił kpiąco bard.

- Jesteśmy przecież w Sigil! - Oburzył się fetysz. - Ileż możemy być pod ziemią? Dziesięć, dwadzieścia metrów?

- Dwieście... Czterdzieści. - Głos Zykfryda znów zadrżał potężnie.

- Dobrze! - Odparł Efvazi. - Wystarczy tylko znaleźć proste schody!

- Istnieją... Oczywiście... - Zaczął znów. - Prowadzą dokładnie przez... Legowisko Wielojedności...

- Jeśli znasz owe grobowce i dogodniejszą drogę do Sigil niż przez leże czaszkoszczurów, dlaczego nie opuścisz tego miejsca? - Zapytału Zykfryda konstrukt. - Masz organiczną budowę ciała, jednak nie utrzymujesz swoich funkcji życiowych w taki sam sposób jak... Kompletny humanoid? - Dodału.

- To więzi... Truposze takie przeźroczyste są przykute więzami do miejsc w których biadolą. Więzy te, no... Memcjonalne. - Wyraził się fachowo gnom, drapiąc za uchem. - Tak, właśnie... Takie więzy.

- No właśnie. Pewno nasza pomoc jest jakoś związana z twoją klątwą, duchu. Opowiesz swoją historię? Czego potrzebujesz? - Aasimar miał nadzieję usłyszeć coś ciekawego.

- Gnom ma rację, konstrukcie... - Odparł znów to nisko. - Od jakiegoś czasu jestem martwy... Niezbyt długo, ale wystarczająco, by zaczęły się mnie chwytać namiętności... - Spojrzał gdzieś w eteryczną otchłań. - Jestem... A przynajmniej byłem... Grabarzem. *Trudno* jest mi odejść bez moich członków... - Jego wzrok wrócił na powrót do rozmówców. - Czeka mnie pobyt jako oczekujący w jednej ze... Sfer Wyższych... Ale utknąłem tutaj, gdy dabusy zamurowały przejście do... Katakumb Łkających Kamieni... Trafił się jedynie jeden, który tu zabłądził; opowiedział mi o ratatoskach i portalu z którego przybył... Zdołał zdobyć dla mnie moje oko... - Zykfryd pochylił się znowuż do przodu, a następnie sięgnął dłonią ku twarzy. Jego palce wślizgnęły się w kąciki oczu i przerżnęły wgłąb; seledynowa maź pociekła mu po nosie, a on wyjął z oczodołu gałkę oczną i zaprezentował ją ponuro. - Niestety... Był sam... Nie dał rady znaleźć wszystkich moich szczątek... - Włożył następnie swe oko z powrotem do oczodołu i znów rozpoczął mówić. - Nie zależy mi na was, chcę tylko odzyskać to co moje... A jak to znajdziecie, powiem wam o bezpiecznym portalu... Zgoda?... - Ostatnie słowo nie brzmiało, jakby upiór liczył na litość rozmówców; w jego słowach kryła się raczej groźba, której celem było dopięcie swego, chociaż sam jego głos nie okazywał emocji innych niż mroczna melancholia.
 
Quelnatham jest offline