Wątek: Kosmity
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2013, 14:12   #39
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Wiesz właściwie Anonimie, jeśli brzmi to dla Ciebie niewyraźnie, to po prostu dlatego, że nie znam na świecie wszystkich naukowców jacy istnieją. Trudno mi więc rzec, że wszyscy mają identyczną opinię co do teorii względności. Póki jednak co, wszelkie próby stworzenia teorii konkurencyjnej nie wypaliły, zaś doświadczenia potwierdzają jej prawdziwość wedle naszych możliwości mierniczych.

Nie wolno mieszać fizyki, czy ogólnie nauk przyrodniczych opierających się przecież na powtarzalnym doświadczeniu oraz religii mającej podstawę wiary. Jako chrześcijanin wierzę na przykład, że kiedyś Jezus zmartwychwstał, wcześniej zaś leczył oraz wskrzeszał. Stanowi to element pozanaukowy oraz nie ma nic do tej dyskusji. Identycznie właściwie do tej dyskusji nie mają nic przykłady wiary dawnych Europejczyków, że do Indii płynąc na zachód dotrzeć się nie da. Dlaczego? Ponieważ osoby, które tak twierdziły, nie sprawdziły tego, nie przeprowadziły doświadczenia, tylko stwierdziły coś odgórnie. Równie dobrze mógłbym twierdzić, że Twój komputer jest podłączony nie do prądu elektrycznego, ale ketchupu.

Często powtarzana anegdota głosi, że gdy premier brytyjski odwiedził w 1832 roku laboratorium Faradaya, wskazał na dziwaczne urządzenie i zapytał, do czego ono służy. „Nie wiem, ale idę o zakład, że kiedyś pański rząd obłoży je podatkiem” – powiedział Faraday. Podatek od wytwarzania elektryczności wprowadzono w Anglii w 1880 roku.

Oczywiście powyższy tekst to anegdota, jednak doskonale oddaje Twoją postawę. Obecnie właściwie niemal cały świat jest zbudowany na elektryczności, wtedy jednak były to badania podstawowe, dokładnie tak jak teorie względności oraz kwantowe, na których praktyczne wykorzystanie przyszło poczekać. Pozwolę sobie przypomnieć, że wielką korzyść z teorii względności mają nie tylko kosmologowie, ale każdy kierowca używający GPS.

Naukowa hochsztaplerka natomiast zdarza się niestety. Dlatego pojmuję sceptyczne podejście do tej właśnie sprawy.

Świadome oszustwo lub głupie błędy rzeczywiście niekiedy powodują przeświadczenie, że coś stanowczo jest nie tak przy całej wspomnianej nauce. Znane współcześnie przykłady:
- osiągnięcie przez naukowców włoskich zmierzenia prędkości nadświetlnej cząsteczek,
- ogłoszenie przez angielskich naukowców dokonania fuzji jądrowej,
- pierwsze ogłoszenie odkrycia planety poza układem słonecznym, które okazało się po prostu błędem pomiarowym.
Powstają pseudonaukowe religie, chociażby scjentologia stworzona przez pisarza sf Rona Hubbarda.

Istnieją również jednak pomimo staranności twórców teorie błędne, ale otwierające światło na jakiś fragment rzeczywistości. Dokładnie według tego, jak wspomnieli przedmówcy.

Jednak właśnie dlatego istnieje eksperyment, żeby takie rzeczy udowadniać, lub odrzucać, weryfikować, sprawdzać, poprawiać. Nikt nikomu nie wierzy na słowo, zespoły naukowe się kontrolują, sprawdzają, nawet jeśli coś zdaje się być doskonale udowodnione. Nawet jeśli więc nie osiągamy na tym polu prawdy, czy teorii absolutnej, nasze przewidywania stają się coraz doskonalsze. Historia ludzkości dobitnie wskazuje, ze mamy wybór pomiędzy takim niedoskonałym, potykającym się rozwojem oraz degeneracją.
 
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem