Dni mijały zdecydowanie wolno, żmudnie, wypełnione nieskończoną jednakowością. Castor cały czas słyszał gwar parnej ulicy, dodatkowo kuszony wonią kwiatów z straganu , który powstał w czasie jego hospitalizacji. Obserwował jak spragnione egzotycznych niebywale niedostępnych roślin ozdobnych osoby kupują je po głęboko niekorzystnej cenie. Zakochani mężczyźni, pary, starsze panie oraz pośrednio roślinożerni norsjanie kuszeni zapachem , który o wiele silniej od ludzi decydował o smaku potrawy. Zimny jednak nie miał czasu na sentymenty, niczym analogowy zegar odliczał czas dokonania lodowatej zemsty, powolnej zdecydowanej śmierci Waz`a.
Po przyszyciu ręki , odczuł znaczącą ulgę. W końcu był pełny, doskonały jak zawsze. Rehabilitacja będzie wymagająca , ale konieczna. Dość zawsze mocno wyrzeźbiony łowca wyglądał teraz niczym przykład z żartu o nierówno umięśnionych onanistach. Zresztą jego cała masa mięśniowa i waga oczywiście zmniejszyła się po traumie i nieaktywności. Ordynator Sanosky wytłumaczył mu odnośnie dopalacza refleksu oraz IPD, o konieczności unikania ich aktywacji. Przepisano mu leki nootropowe na układ nerwowy oraz steroidy. Były to leki nowoczesne, nietypowe oraz drogie w całości finansowane prawdopodobnie przez nowego pracodawcę. Nie należało mówić o jakimś szprycowaniu się gównem typowym dla każdego nadmiłośnika siłowni.
W pochmurny poranek wypisu z niebem barwy granatu oraz błękitnym słońcem przebijającym się wroga zza chmur, pełen koncentracji (może przez leki prokognitywne a może tylko z motywacji), Castor mając już wyjść na parking , by chwytać latającą taksówkę do kolejnego przystanku w działaniu dostał prostą wiadomość tekstową z załącznikiem lokalizacji.
Cytat:
zimny przyjdź do tej knajpy [LOKACJA] ,mam nadzieję że lubisz ryby i importowane piwo.nie wiem kto powinien komu stawiać bo jak podobno twoja pamięć działa.zresztą byłeś nieprzytomnym trupem a miałeś odpoczywać i mało myśleć stąd myślisz pewnie że uratował cię św.Prometeusz. .czekam. A.S
|
Na dodatek, nie miał nic z swojego sprzętu. Podobno takiego go przywieziono. Nawet ubranie otrzymał w prezencie, czuł duszną aurę opiekuńczości nowego tajemniczego patrona. Czarna wiatrówka z dużą ilością kieszeni nie była taka zła, nowe spodnie również dobrze się dopasowały.