Przezornie postanowił uzupełnić broń, wyposażenie standardowe dla kogoś w jego fachu , obecnej sytuacji. Złapał taksówkę spod szpitala , czując to przyjemne uczucie zmiany ciężaru kiedy latacz pionowo wznosił się do góry. Po prawdzie model miał z dwadzieścia lat , należąc dodatkowo do tych tanich, posiadał śmieszne płozy do lądowania, na których przywiązano wkurzające dzwoneczki. Pasowało to jak ulał do głośnego nie umiejącego się zamknąć taksówkarza, wydalającego z siebie odór niezdrowego trybu życia. Ciekawą za to okazała się wiadomość, o wojnie wśród ''Czerwonych Łajdaków''. Castor nawet nie zdążył się dopytać, bo facet wypowiadał się nagminnie z nieprzyjmowaniem prawie do wiadomości cudzych słów.
W końcu wysadził go blisko sklepu z bronią. Miejsce posiadało mnóstwo lekkiej broni kinetycznej oraz bogaty asortyment środków do samoobrony. Łysy zdający się kochać przemoc ekspedient, przestawiał swoją ofertę.
-
Na czym Ci zależy? Wyglądasz , na znającego się na broni- powiedział dwudziestolatek, pewnym siebie głosem, niejako rozumiejącym i widzącym w nich w swoim przekonaniu miłość do przemocy. Uśmiechnął się podchodząc do gablot z bronią. Nowy klient na pewno będzie chciał coś zajebistego, pomyślał ekspedient kierując się w stronę gyrojet`ów. Sprzedawały się całkiem słabo , z racji ceny amunicji, ale kiedy tylko wybuchowy rakietowy pocisk doleciał do celu! Wytłumaczył to Castorowi proponując ''Grendel X'', świetną lekką zabawkę z 100m zasięgiem.