Bangus dźwigał właśnie wielki mebel przez pokój pełen pajęczyn, dymu i kurzu, który stwierdził, że jeszcze nie czas opadać. Ciężar nie był duży, dał by sobie radę sam.
Woda była dość czysta, taka jaką zostawił. Znaczący rozbieg i popchnął majestat szafy w bajorko razem z kompanią. Wskoczył na niego jak na wózek hokejowy i zaczął dziko machać deską. *Hlup* *Hlup* dziarsko skakała łódź prowizorycznym wiosłem.
Nagle poczuł, że coś ściąga go do wody albo, że to woda się podnosi. Nie jednak mamy dziurę - pomyślał - kurde.
Masz rację - powiedział - nie ma co wracamy. I zaczął wiosłować w przeciwnym kierunku z jeszcze większą werwą jak na początku.
__________________ "Ignorance is bliss." ~ Cypher |