Mnich z powrotem wsunął dłonie w swoje szaty i nic nie mówiąc, ponownie chwycił za kij. Spojrzał jeszcze raz na pająka, zastanawiając się, jaki przewrotny los stworzył owego stawonoga. Czy rzeczywiście natura czy też jakaś mutacja: - Życie jest drogą, która ma wertepy. Jedni je omijają, drudzy w nie wchodzą i nie powstają.
Powiedział, spoglądając raz jeszcze na pająka. Zaraz potem powoli podszedł do kamienia, przyglądając się dokładnie przedstawieniom. Ryty naskalne mogły czasem sporo powiedzieć o zwyczajach i niebezpieczeństwach. Czy ta kobieta nie zdaje sobie sprawę? Powiedziałby, że jest głupią dziewuchą i zwrócił na to uwagę... ale on nie przejmował się jej losem. |