Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2013, 13:12   #47
Neride
 
Neride's Avatar
 
Reputacja: 1 Neride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie coś
Niestety zanim Sanchez udzielił im odpowiedzi, jak sforsować gródź stało się coś dziwnego. Nagła kakofonia dźwięków wypełnił uszy kobiety bólem. Odruchowo chciała zakryć uszy dłońmi, jednak skafander jej w tym przeszkadzał. Wpadła plecami na ścianę, zaciskając zęby, aby po chwili otworzyć oszołomiona oczy, gdy wszystko nagle ustało. Wróciła cisza, a wraz z nią świadomość i przerażające odkrycie. Sanchez unosił się bezwładnie pod sufitem, podczas gdy WKP medyczny Stevenson wyraźnie sygnalizował jego zgon. Melisa wpatrywała się z niedowierzaniem w ciało martwego kolegi, podczas gdy ten nagle się obrócił. To co się działo potem całkowicie przeczyło wszystkiemu, co Melisa wiedziała na temat ludzkiego ciała i zasad jego funkcjonowania. Mężczyzna niezgrabnie zaczął kroczyć w stronę kobiety, uruchamiając tarczowe przecinarki na rękawicach. Kobieta nie była w stanie dostrzec wyrazu twarzy Sanchez’a, gdyż szybka była okrwawiona i pokryta substancją, przypominającą rozbryzgany mózg.
Kobieta zaczęła się instynktownie cofać do tyłu. Krok Sanchez’a do przodu, krok Melisy w tył. Blondynka wpatrywała się w mężczyznę, który szedł w jej stronę, że nie zauważyła, jak Petrenko zaszedł zombie od tyłu, dopóki go nie zaatakował. To, co zrobił Petrenko i sposób, w jaki pozbawiał Sanchez’a kolejnych części jego ciała wyglądało jak rzeź.

- Dużo wódki. Chyba muszę...Chwilę...Poczekaj chwilę - odpowiedziała lekko drżącym głosem na pytanie Rosjanina, próbując uspokoić oddech i walące jak oszalałe serce.
Zaśmiała się nerwowo, kiedy Petrenko poprosił ją, aby zrobiła to samo, kiedy „zmieni się”. Nie wiedziała, czy odważyłaby się na taki krok. Wpajano jej odkąd pamiętała szacunek dla ludzkiego życia. Jak mogłaby je kogoś pozbawić? Chociaż w tym wypadku miała wątpliwości, czy to, co spotkali można określić mianem „żywy”.





Posłała zaskoczone spojrzenie mężczyźnie, słuchając przypuszczeń mężczyzny, co do przyczyny zmiany w zombie.
- Ja się zaczęłam zastanawiać, że to może być wina jakiegoś wirusa, ale w naszych organizmach nic nie ma. Ale fale... Nie pomyślałam o tym. Prawdę powiedziawszy gdy zbliżaliśmy się do tego wraku...usłyszałam jak ktoś wypowiadał moje imię, ale wzięłam to za zakłócenia. Poza tym cała nasza trójka została zaatakowana przez tą kakofonię dźwięków, a tylko Sanchez zmienił się w … to coś.
Melisa szukała odpowiedzi w medycynie. Wirus, którym został zarażony Sanchez, a nawet wszyscy na statku. Jednak skan niczego nie wykazywał.

"- Może te fale dostroiły się do jego częstotliwości? To tak jak z nadajnikiem i odbiornikiem... Nie wiem. Nie jestem lekarzem, tylko mechanikiem i to - tutaj się zaśmiał - zdaje się dość kiepskim, ale tak myślę, że człowiek działa trochę jak ta maszyna. Czy to wogóle jest możliwe? Z medycznego punktu widzenia."

Kobieta usiłowała podążać za tokiem rozumowania Rosjanina, jednak w dalszym ciągu coś jej nie pasowało. Miałoby to dla niej sens, gdyby nie szczegóły, które nie dawały jej spokoju.

- Hm... Wyobraź sobie maszynę. Prosty mechanizm. Najważniejszą rzeczą w tej maszynie jest mały trybik. Teraz zniszcz ten mały trybik. Maszyna nie powinna działać, co jest zresztą logiczne. Więc wyobraź sobie, że nagle z nieznanego powodu ruszyła i działa nie tak jak trzeba, chociaż nie ma tego trybika. Medycyna nie opisuje przypadku, gdzie człowiek nagle ożywa i to jest przerażające. Nie wiem co kierowało Sanchez’em. Nie potrafię tego wyjaśnić. Ale jeżeli to nagłe “ożywianie” ma związek z falami, to nas czeka to samo. Ze mną sobie poradzisz, jako... zombi czy czym się stanę, jestem dość drobna, ale ty będziesz dla mnie przerażający.

"- Ale bezmyślny! Nie wiem dokładnie co kieruje tymi ciałami ale te które spotkaliśmy poruszały bez większej gracji o rozwagi. Gdyby jednak taka maszyna, bez tego małego trybiku dostała się w odpowiednio silne pole magnetyczne, to odpowiednio sterując natężeniem tego pola moglibyśmy poruszać tą maszyną. Niezbyt zgrabnie ale jednak! Czy odpowiednimi impulsami elektrycznymi przepuszczonymi przez mózg nie można wprawić w ruch mięśni? Na medycynie się nie znam, ale wiem, że zakłócenia elektroniki, której byliśmy świadkami, szumy, trzaski, mogą być spowodowane silną falą elektromagnetyczną. "

Kobieta wpatrywała się w mężczyznę, będąc z każdą chwilą coraz bardziej przez niego zadziwiana. Była pod wrażeniem toku rozumowania mechanika, tym bardziej, że miała go za zwykłego pijaka i awanturnika.

- Faktycznie poruszały się bez większej gracji, ale te ruchy wbrew pozorom były bardzo harmonijne. Tak, to prawda, można martwą tkankę animować silnym wyładowaniem elektrycznym, ale nie ma opcji, żeby osiągnąć takie efekty. Skurcze, wprowadzanie ciała w drżenie, albo kończyny, ale nie uruchomienie tarczowej przecinarki na rękawicach i stawianie kroków.

"Uderzył rękawicą w otwartą dłoń. Zastanawiał się czy to powiedzieć.
- W pewnym momencie widziałem rzeczy, których widzieć nie powinienem, jakby ktoś grzebał mi w mózgu. Jakby małe wyładowania elektryczne spowodowały w nim niewielkie spięcia, które wygrzebały prawdziwe, czy też nie prawdziwe wizje. Kurwa bredzę... może... a może nie. Nie wiem czy to możliwe. Ale gdyby, gdyby jednak."

- Mówi się, że jest to możliwe do osiągnięcia. W końcu technologia idzie do przodu, a nikt się nie chwali tym, że pracuje nad maszyną, którą mógłby prać mózgi. Naukowcy już potrafią rozpoznawać częstotliwość fal mózgowych określonych emocji i za pomocą dźwięków lub wibracji zaindukować je do mózgu, zmieniając nasz stan emocjonalny. Nawet wrażenie “słyszenia głosów” można wyjaśnić. Ale tylko to. I jednak nie zawsze daje to zamierzony efekt, a wymaga bardzo długiego czasu pracy i badania obiektu. I przyznam szczerze, że nigdy nie słyszałam z medycznego punktu widzenia, żeby jakiekolwiek urządzenie było w stanie wywoływać takie efekty, jak wizje, prawdziwe lub nieprawdziwe. To działo się zbyt krótko dla osiągnięcia tak szybkich efektów - odpowiedziała kobieta.

"Wskazał palcem zamkniętą grodź.
- Tam jest coś, z czym przyjdzie nam się zmierzyć i zróbmy wszystko co możliwe, wszystko co mogłoby nam pomóc! A temu czemuś uniemożliwić nas zabić. Czy mózg ma określoną częstotliwość na której działa? Wiesz... coś jak fale radiowe? Jeśli zbudować odpowiedni emiter, który wytworzy falę o tej częstotliwości, o odpowiedniej sile, to może da się wpłynąć na kogoś... Святое дерьмо! Pewnie uważasz, że coś mi się pierdoli pod kopułą."

- Nie, nie... To miałoby sens, gdyby nie fakt, że jest do tego potrzebny mózg. A Sanchez’a był naruszony. Poza tym, czy jesteśmy w stanie zbudować taki emiter? Powiem szczerze, że nie zagłębiałam się nigdy w te tematy - wiedza Melisy niestety nie obejmowała niczego, co miałoby związek z mechaniką i budowaniem.


"- OK. Jeśli cokolwiek z tego może być prawdą, powinniśmy zbudować urządzenie zakłócające, lecz nie jestem w stanie tego zrobić z materiałów, które mam. Jeśli jednak fale są emitowane za pośrednictwem naszych systemów łączności, może lepiej byłoby gdybyśmy je wyłączyli razem z WuKaPem przed próbą sforsowania grodzi. "

- Możemy to zrobić, chociaż wtedy będziemy “głusi” - zauważyła Melisa, dla której kontakt z Rosjaninem stał się jedyną rzeczą, która zapewniała jej poczucie bezpieczeństwa.

"- Coś za coś. Zajmę się grodzią. Będziesz moimi oczami."


- Muszę. Mam zamiar przeżyć i skopać tyłek kapitanowi, że mnie tu wysłał… A potem się upić
.
 

Ostatnio edytowane przez Neride : 15-06-2013 o 13:19.
Neride jest offline