Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2013, 17:31   #3
uday
 
uday's Avatar
 
Reputacja: 1 uday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znany
Niespecjalnie wysoki mężczyzna ukrywał swoje ciało w obszernych czarnych szatach. Gdy Princeps zniknął, Ashshab zdjął głęboki kaptur. Miał w końcu pracować z tym mężczyzną i, chociaż nie lubił tego robić, pokazać swą śniadą twarz i czarne włosy. Już miał zamiar się odezwać, gdy Thoerczyk ruszył po pieniądze. “Więc to takim człowiekiem jesteś”. Pomyślał tylko Ashshab przewiercając go wzrokiem czarnych jak smoła źrenic.

Po opuszczeniu Sułtanatu Ashshab przekonał się, że ludzie traktują go co najmniej nieufnie. Zaś przy każdym barterze zarzucali mu skąpstwo i nieludzki wyzysk. Rusanamani był jednak ponad tym. Miał wszystko, czego mógł potrzebować. Żywił się skromnie, pił prawie wyłącznie przegotowaną wodę. Zdawał sobie oczywiście sprawę z potęgi pieniądza. W trakcie nauk nauczyciele mówili mu jak wykorzystać garść monet rzuconych w tłum, by umknąć pościgowi. Ludzie zawsze rzucali się na nie niczym sępy. Z rozbawieniem przypomniał sobie, że przecież świat stał się jedną wielką padliną, a ludzie bardziej niż kiedykolwiek zaczęli przypominać sępy walczące o każdy jej skrawek. Najwyraźniej przyszło mu współpracować z kolejnym padlinożercą.

Mimo iż nie przeszkadzał mu taki podział zaliczki, to postanowił dać temu człowiekowi nauczkę. Musiał jednak z tym zaczekać do powrotu legionisty. Tymczasem zabrał się za oględziny domu. Opukał wszystkie ściany, podłogi i sufity w poszukiwaniu tajemnych wejść i skrytek. Sprawdził stan spichlerza i całego domu. Przeniósł wszystkie swoje tobołki na poddasze, wniósł tam też jakiś stołek, większość świec jakie udało mu się znaleźć i siennik wypchany słomą a także kilka innych podstawowych artykułów. Ława, którą znalazł była dla niego zbyt ciężka, i zdecydowanie zbyt nieporęczna, by wnosić ją po drabinie. Zebrał więc deski z rozwalonego stołu z zamiarem zbicia ich z powrotem na górze w jedną całość. Wniósł też na górę misę z wodą i zabrał za porządki.

Usłyszawszy, że jego współpracownik wraca zszedł szybko na dół i skrył się w mroku przy frontowym wejściu. Czekał aż mężczyzna przekroczy próg, aby przytrzymać go i porozmawiać o uczciwości i równym podziale płacy. Gdy drzwi się otworzyły, przygotował się jak kot, tuż przed skokiem na ofiarę. Jednak zamiast postawnego mężczyzny, do izby weszła dwójka rudowłosych dzieci, a zaraz za nimi kobieta. Ashshab zdołał pozostać niezauważonym i skierował się po cichu za całą czwórką do kuchni. Dopiero, gdy wszyscy weszli do pomieszczenia stanął w futrynie i odezwał się do nich.

- Witajcie w naszych progach. Niestety pozostały nam już tylko zbożowe placki i trochę cienkiego wina. Nie krępujcie się jednak i pożywcie się do woli.

Po czym skinął na Thoerczyka by ruszył za nim i skierował się na górę.
 
uday jest offline